W Blachowni kaloryfery były ciepłe tylko trzy dni. Dlaczego?

sxc.hu
Ciepłe kaloryfery były przez piątek, sobotę i niedzielę. Potem znów stały się zimne, co zdziwiło mieszkańców.
Ciepłe kaloryfery były przez piątek, sobotę i niedzielę. Potem znów stały się zimne, co zdziwiło mieszkańców. sxc.hu
Za mało chętnych na grzanie - tak sytuację tłumaczy Miejski Zakład Energetyki Cieplnej w Kędzierzynie-Koźlu.

Przez lata mieszkańcy tego peryferyjnego osiedla Kędzierzyna-Koźla nie mieli problemów z ciepłej. Dostarczał je Zakład Energetyki Cieplnej, będący częścią tamtejszego kombinatu chemicznego.

Właściciele zakładu uznali jednak, że nie opłaca im się już ogrzewać domów mieszkalnych. Z pomocą przyszła gmina, która zdecydowała, że zbuduje w Blachowni swoją kotłownię. Prace zostały już zakończone i w czwartek uruchomiono po raz pierwszy nową sieć.

Ciepłe kaloryfery były przez piątek, sobotę i niedzielę. Potem znów stały się zimne, co zdziwiło mieszkańców.

Poprosiliśmy o wyjaśnienie MZEC. - To był trzydniowy rozruch, który miał potwierdzić, że instalacja jest w pełni sprawna - tłumaczy portalowi nto.pl Jolanta Gądek-Rypel, dyrektor zakładu energetyki.

Dlaczego jednak po rozruchu nie zostawiono ciepła w Blachowni? (na osiedlach w Kędzierzynie oraz w Koźlu sezon grzewczy ruszył 19 września).

- Chęć korzystania z ciepła zgłosiło na razie kilkanaście budynków. Tymczasem my mamy w Blachowni 100 odbiorców. Czekamy, aż większa ilość klientów złoży taki wniosek - wyjaśnia dyrektor Gądek-Rypel.

Aby sieć została włączona, liczba chętnych musi oscylować w granicach co najmniej 2/3 wszystkich odbiorców, którzy wcześniej zadeklarowali chęć korzystania z nowej miejskiej kotłowni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska