Proces został utajniony. - Ze względu na dobro pokrzywdzonej i jej rodziny
- wyjaśnił sędzia Witold Jakimko. - Opinia publiczna będzie mogła poznać wyrok.
Do uwięzienia Joanny L. doszło na początku 2008 roku. Kiedy mąż Jolanty L. pracował w Holandii, ona poznała na internetowym czacie 25-latka z Lublina. Po jakimś czasie wirtualny znajomy zaczął wyznawać jej miłość i namawiać do wspólnego życia.
Kiedy kobieta tłumaczyła mu, że nie chce, bo ma rodzinę, zaczął robić się agresywny. Jeszcze przez internet groził, że ją zabije, jeśli nie zgodzi się być jego partnerką. 19 lutego 2008 roku Adrian S. zjawił się w jej domu uzbrojony w nóż i pistolet gazowy.
Przez trzy dni terroryzował kobietę i trójkę jej dzieci. Naciskał, aby porzuciła swojego męża i wyjechała z nim do Lublina. Kiedy szaleniec wyznaczył datę wyjazdu na 25 lutego, kobieta postanowiła działać.
Udało jej się wyjść na chwilę z domu i zawiadomić matkę o tym co zaszło. Musiała jednak szybko wracać, bo szaleniec przetrzymywał jej dzieci. Matka zawiadomiła natomiast policję.
Do akcji wkroczyli antyterroryści. Przez okno wrzucili granat z gazem i wbiegli do mieszkania. Adrian S. został obezwładniony i wyprowadzony z domu. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?