W cieniu tragedii

Tadeusz Wyspiański
Paweł i Tomasz Dytkowie wygrali rywalizację w grupie N w drugiej eliminacji mistrzostw Polski - Rajdzie Krakowskim.

WYNIKI RAJDU KRAKOWSKIEGO:
1. L. Kuzaj - E. Mombaelts (peugeot 206 WRC) - 1:01.04,7, 2. J. Kulig - J. Baran (seat cordoba WRC) - strata 1.20,9, 3. P. i T. Dytkowie (mitsubishi lancer evo VI) - 2.51,3, 4. S. Frycz - M. Wisławski (lancer evo V) - 2.53,0, 5. D. Gielata - Z. Cieślar (skoda octavia WRC) - 3.17,7, 6. Z. Gabryś - M. Baran (lancer evo V) - 3.45,6.

W klasyfikacji generalnej zwyciężył Leszek Kuzaj, przed Januszem Kuligiem, a opolska załoga zajęła trzecią lokatę. Radość zwycięzców zmącił jednak tragiczny wypadek, jakiemu podczas 4. odcinka specjalnego uległa załoga Maciej Lubiak - Bartłomiej Sitek na clio sport. Samochód wyleciał z trasy na zakręcie i uderzył w betonową przeszkodę. Mimo natychmiastowego przewiezienia go do szpitala w Suchej Beskidzkiej lekarzom nie udało się uratować 23-letniego pilota. Kiedy nadeszła informacja o śmierci zawodnika, organizatorzy odwołali ostatni, 12. oes.
- Nad rajdami zaciążyło jakieś fatum - powiedział Paweł Dytko. - W ubiegłym roku na Warszawskim też zginął pilot. Nie mogę się otrząsnąć po tym wypadku, to był mój kolega, jeszcze wczoraj mieszkaliśmy w jednym hotelu.

Dytkowie od startu prowadzili w ence. W ich samochodzie po raz pierwszy pojawiła się kłowa skrzynia biegów i od razu dało to efekty. Wygrali zdecydowanie pierwsze sześć oesów i rozpoczęły się problemy. W silniku "wydmuchało" uszczelkę pod głowicą, zaczął on się grzać do ponad 120 stopni i wydawało się, że załoga nie ukończy rajdu. Na szczęście zawodnicy na tyle potrafili naprawić uszkodzenie, że układ chłodzenia działał do końca, choć auto nie osiągało pełnych parametrów. Przewaga nad konkurencją też okazała się wystarczająca do zwycięstwa, choć szansę na wygraną zwietrzył drugi w klasyfikacji Sebatian Frycz i zaczął gonić lidera. Pecha miał też mistrz Polski Janusz Kulig. Notując minimalną stratę do prowadzącego Kuzaja, na 7. oesie przebił oponę, tracąc do lidera prawie minutę. Wtedy mógł już liczyć tylko na to, że Kuzaj popełni jakiś duży błąd, ale tak się nie stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska