– Startujące samotnie na rynku robotyki małe firmy nie mają szans. Z projektem za kilkaset tysięcy dadzą radę, ale za milion i więcej już nie – wyjaśnia dr inż. Marcin Zmarzły, jeden ze wspólników. – Utworzyliśmy więc coś w rodzaju klastra, bo razem można więcej.
Jądro wartego 300 tys. euro systemu to robot podający elementy, dwa „robodrille” – maszyny sterowane numerycznie – oraz dwa ruchome stoły obróbcze ze sterowaniem firmy Fanuc. Przyjechały z Japonii do Folwarku pod koniec maja i trafiły do zmodernizowanego budynku po... dawnej stodole.
– Naszym zadaniem było opracowanie całego systemu tak, by pracował wydajnie i powtarzalnie, zgodnie z oczekiwaniami klienta – mówi dr inż. Zmarzły. - Zaprojektowaliśmy m.in. „celę robotową”, czyli klatkę, w której zainstalowano ramię robota wyposażone w chwytaki detali oraz zautomatyzowany magazyn elementów przed i po obróbce. Dobraliśmy odpowiednie narzędzia i zainstalowaliśmy czujniki, które na bieżąco sprawdzać będą stopień ich zużycia. No i oczywiście oprogramowaliśmy robota i robodrille.
W dawnej stodole będą wytwarzane części pomp próżniowych, służących m.in. do uzyskania najwyższej czystości przy produkcji układów scalonych.
– Nowy element gotowy będzie co 15 minut, trzy razy szybciej niż przy zastosowaniu tradycyjnych metod – wyjaśnia dr inż. Grzegorz Bialic, współudziałowiec OGI4. – W tym czasie roboty wykonają około 100 operacji z dokładnością do czterech tysięcznych milimetra.
- W planie na najbliższy rok mamy budowę hali w strefie ekonomicznej w Opolu - dodaje Marcin Zmarzły. – Chcemy działać z rozmachem, robić przynajmniej 10 takich projektów rocznie. Rozmawiamy już z potencjalnymi klientami...
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?