W Głuchołazach i Pokrzywnej trwa walka o przystanki dla czeskich pociągów

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Władze gminy Głuchołazy, parlamentarzyści i miłośnicy kolei, walczą o utworzenie przystanków dla czeskich pociągów w Pokrzywnej i centrum Głuchołaz.

W Pokrzywnej oraz na stacji przy ul. Karłowicza i Powstańców w centrum Głuchołaz będą zatrzymywały się czeskie pociągi? Czemu nie. Po spełnieniu kilku warunków możliwość taką dopuszczają PKP Polskie Linie Kolejowe.

Trzeba m.in. zainwestować w oba przystaniki, by spełniały obecne normy. Np. w Głuchołazach pociągi nie zatrzymują się bowiem od końca lat 50. ubiegłego wieku, w Pokrzywnej jeszcze dłużej. Na ten ostatni przystanek trzeba wydać ponad 600 tys. a ten w Głuchołazach ponad 200 tys. zł.

- To trochę dużo, dlatego będziemy rozmawiać jeszcze w tej sprawie z PKP oraz marszałkiem województwa - wyjaśnia Janina Okrągły, posłanka PO, która jest zaangażowana na rzecz utworzenia przystanków dla czeskich składów w Pokrzywnej i Głuchołazach.

Teraz pociągi zatrzymują się jedynie na stacji przy ul. Dworcowej w Głuchołazach. Jest ona jednak oddalona o dwa kilometry od centrum miasta, gdzie są szkoły, firmy, sklepy, sanatoria, domy wczasowe, siedziby instytucji, itd.

- A tylko stacja w centrum zagwarantuje, że pasażerowie chętniej będą korzystali z kolei - przekonuje Edward Szupryczyński, burmistrz Głuchołaz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska