- Ostateczne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły - zastrzega brygadier Adam Janiuk, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP. Jednocześnie potwierdza, że są takie ustalenia z komendą główną straży.
- Analizowaliśmy potencjalne zagrożenia i akcje z udziałem grup wysokościowych - mówi Adam Janiuk. - Doszliśmy do wniosku, że największe zapotrzebowanie na takie działania występują w Opolu i na południu województwa. Chcemy, żeby takie grupy istniały jak najbliżej miejsc zagrożeń, żeby czas dojazdu skrócić do minimum.
W komendzie powiatowej straży w Nysie już wcześniej siedmiu strażaków przeszło specjalistyczne kursy i posiada uprawnienia do ratownictwa wysokościowego.
I w Nysie, i w Głuchołazach są kolejni chętni (grupa powinna liczyć ok. 20 osób). Część z nich prywatnie uprawia wspinaczkę. Dowództwo już przeznaczyło 24 tys. zł na zakup uprzęży wspinaczkowych i indywidualnego wyposażenia.
- Akcji ratowniczej w górach jeszcze nie prowadziliśmy - mówi kpt. Paweł Gotkowski, rzecznik nyskich strażaków. - Nasi ratownicy pomagali jednak wyciągać poszkodowanych ze studni i ratowali dziewczynę na nyskiej wieży ciśnień.
Strażacy-alpiniści z Nysy świetnie współpracują z czeską Horską Służbą. W listopadzie wspólnie ćwiczyli ewakuację wyciągu narciarskiego w Jesenikach. W Górach Opawskich nie ma obecnie stacji ani dyżurki Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Z granicy wycofywane są też jednostki Straży Granicznej, dysponujące quadami czy skuterami śnieżnymi.
Wcześniej Straż Graniczna wielokrotnie pomagała osobom zaginionym czy poszkodowanym w górach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?