W Kędzierzynie-Koźlu kierowcy narzekają na "elki"

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Samochodów z „elką” na dachu w Kędzierzynie przybywa. Szkolić się przed egzaminem przyjeżdżają tu kursanci nawet spod Opola. Bo w Kędzierzynie łatwiej zdać. Na zdjęciu aleja Jana Pawła II.
Samochodów z „elką” na dachu w Kędzierzynie przybywa. Szkolić się przed egzaminem przyjeżdżają tu kursanci nawet spod Opola. Bo w Kędzierzynie łatwiej zdać. Na zdjęciu aleja Jana Pawła II. Tomasz Kapica
W Kędzierzynie-Koźlu zdenerwowany kierowca rzucił się z pięściami na kursanta, bo ten nie umiał ruszyć. Odkąd działa tam filia WORD, w mieście przybyło aut szkół jazdy. Nie wszystkim to się podoba.

Skrzyżowanie al. Jana Pawła II z ulicami Miłą i 1 Maja to samo centrum miasta. Samochód jednej ze szkół jazdy podjechał do linii wyznaczającej „stop”. Kursant zatrzymał auto. Mijały sekundy, a on stał. Miał problemy z włączeniem biegu i ruszeniem z miejsca, co nie powinno szczególnie dziwić, bo często się to przytrafia początkującym adeptom jazdy.

Kierowca stojący za „elką” tak się zdenerwował, że wysiadł z samochodu i podszedł do auta z charakterystycznym znakiem „L” na dachu. Zaczął wygrażać kursantowi, uderzać pięściami w maskę. Instruktor i uczeń zamknęli szyby, nie wdali się w słowne utarczki. Całe zdarzenie nagrał i zamieścił na lokalnym portalu informacyjnym jeden z mieszkańców Kędzierzyna.

Jak przyznają właściciele szkół jazdy, to nie pierwszy taki przypadek w ostatnim czasie. W mieście przybyło samochodów z „elką”, ponieważ rok temu otwarto w Kędzierzynie-Koźlu filię Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Coraz więcej Opolan, szczególnie z południowo-wschodniej części województwa, decyduje się tu zdawać egzamin na „prawko”.

- Niektórzy faktycznie nie potrafią zrozumieć oczywistego faktu, że ci młodzi ludzie muszą się gdzieś nauczyć jeździć - mówi Paweł Namięta ze szkoły OSK Speed z Kędzierzyna-Koźla. - Ale do podobnych zdarzeń dochodzi także w Opolu, gdzie kierowcy powinni być już przyzwyczajeni do dużej ilości „elek” na ulicach. Tam sam miałem sytuację, gdy jeden z kierowców chciał wyciągnąć kursanta z auta, żeby coś mu wyperswadować. Na szczęście nie doszło do rękoczynów.
O problemie z niecierpliwymi kierowcami wiedzą władze powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, które starały się - i to skutecznie - o uruchomienie filii WORD.

- Teraz nerwowe sytuacje się wzmagają, bo w mieście sporo ulic jest w remoncie i w związku z tym ruch mocno utrudniony. Kierowcy się denerwują i niepotrzebnie wyładowują agresję na kursantach - mówi Małgorzata Tudaj, starosta kędzierzyńsko-kozielski. Jej zdaniem sami instruktorzy jazdy mogliby sprawić, by skala problemu była mniejsza.

- Powinni starać się trzymać prawego pasa, tym samym ułatwiając wyprzedzanie. Jeżeli wszyscy podejdziemy do tego odpowiedzialnie, to sprawy nie będzie - uważa starosta Tudaj.

Policja na razie nie odnotowała doniesień o agresywnych zachowaniach kierowców wobec kursantów.

- Apelujemy jednak o wyrozumiałość i wzajemny szacunek na drodze - mówi podkomisarz Magdalena Kowalska z Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.

[b]Do Kędzierzyna przyjeżdżają z całego Śląska[/b]
Codziennie do egzaminu na prawo jazdy kategorii B w Kędzierzynie-Koźlu przystępuje średnio 20 osób. Teoretycznie mogłoby ich być nawet 40, bo takie są możliwości filii. Z danych WORD wynika, że aż 20 proc. zdających egzaminy w Kędzierzynie-Koźlu to kandydaci na kierowców z powiatów raciborskiego i gliwickiego. W stolicy województwa, gdzie egzaminy przeprowadza się od wielu lat, zdawalność jest na poziomie 26 procent. W kędzierzyńskiej filii jest o 3 procent wyższa. To sprawia, że chętnych do zdawania tutaj przybywa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska