W Kędzierzynie-Koźlu przyszli marynarze będą mieli na czym się uczyć

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Przyszli marynarze i kapitanowie pływają po Odrze i Kanale Gliwickim.  Po zakończeniu nauki mogą liczyć na pracę, chociaż dotychczas najłatwiej było o nią za granicą.
Przyszli marynarze i kapitanowie pływają po Odrze i Kanale Gliwickim. Po zakończeniu nauki mogą liczyć na pracę, chociaż dotychczas najłatwiej było o nią za granicą. Archiwum
Uczniowie kozielskiej „żeglugi” dostaną łodzie do nauki i nowoczesną pracownię. Po szkole będą mieli łatwo o pracę, choć nie w Polsce.

Starostwo Powiatowe w Kędzie­rzynie-Koźlu od lat mocno stawia na szkolnictwo zawodowe. W tutejszych szkołach rusza teraz duży projekt edukacyjny, za ponad 3 mln zł, powstaną najnowocześniejsze pracownie mechatroniczne, napędów elektrycznych, chemiczne, gastronomiczno-kelnerskie oraz nawigacji i eksploatacji siłowni okrętowych.

- Ta ostatnia, dla uczniów Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej, zbudowana zostanie na ko­zielskiej Wyspie – precyzuje Ireneusz Wiśniewski, dyrektor Centrum Kształcenia Praktycznego i Ustawicznego, które realizuje cały projekt.

Pracownia będzie służyć do nauki nawigacji oraz eksploatacji silników okrętowych. Na jej wyposażeniu znajdzie się m.in. rzeczny radar. Remont budynku na Wyspie, gdzie mieścić się będzie pracownia, pochłonie 150 tysięcy złotych, a jej wyposażenie – 900 tysięcy złotych. Uczniowie dostaną także dwie łodzie do nauki pływania. - Będą się uczyć między innymi drobnych napraw - dodaje Ireneusz Wiśniewski.

W Polsce są dwie szkoły kształcące przyszłych marynarzy i kapitanów. W Nakle nad Notecią i Kędzierzynie-Koźlu. Nasza ma status ośrodka szkoleniowego zgodnego z Konwencją Morską STCW, co uprawnia ją do kształcenia uczniów na morzu i wystawiania im dokumentów potwierdzających umiejętności. Praktyki odbywają się na statku szkolnym „Sucharski”.

Przyszli marynarze i kapitanowie pływają po Odrze i Kanale Gliwickim. Po zakończeniu nauki mogą liczyć na pracę, chociaż dotychczas najłatwiej było o nią za granicą.

Niektórzy armatorzy z Niemiec albo Holandii płacą ponad 1500 euro na miesiąc. O pracę w Polsce trudniej, bo żegluga na Odrze jest bardzo mocno ograniczona. Między innymi temu problemowi była poświęcona środowa konferencja w Hotelu Centralny w Kędzierzynie-Koźlu, dotycząca przyszłości Odry. Samorządowcy i przedstawiciele biznesu zapewniali, że opłaca się ją rozwijać, ale potrzebne będą na to rządowe i unijne pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska