W Kietrzu powstanie największa w Polsce biogazownia

fot. Daniel Polak
Krowy z fermy w Krotoszynie koło Kietrza jeszcze nie wiedzą, że wkrótce będą "produkować" prąd, gaz i ciepło.
Krowy z fermy w Krotoszynie koło Kietrza jeszcze nie wiedzą, że wkrótce będą "produkować" prąd, gaz i ciepło. fot. Daniel Polak
Dzięki temu gmina może uniezależnić się nie tylko od dostaw gazu, ale także prądu i ciepła. - Możemy być w dużej mierze samowystarczalni. A w dzisiejszych czasach to niezwykle ważne - podkreśla Józef Matela, burmistrz Kietrza.

Biogazownia ma być budowana na bazie Kombinatu Rolnego w Kietrzu. W takich zakładach ze zwierzęcych odchodów w procesie fermentacji wydziela się metan. Można go spalać, dzięki czemu powstaje prąd elektryczny, a efektem ubocznym produkcji metanu jest ciepło.
- Starczyłoby tego na ogrzanie i oświetlenie naszego miasta. Dlatego na ten projekt musimy chuchać i dmuchać - dodaje burmistrz Matela.

Wybudowanie biogazowni to koszt 20-40 milionów złotych.
- Specjalistyczna firma już przygotowuje koncepcję jej budowy - mówi Mariusz Sikora, prezes Kombinatu Rolnego w Kietrzu.

Kombinat jest własnością Agencji Nieruchomości Rolnych, ale jeśli zakład chce budować biogazownię, musi w taką inwestycję zainwestować własne pieniądze. Chyba że postara się o nie z unijnych programów.
- Mamy takie plany - potwierdza prezes Sikora.
Duże szanse na powodzenie całego przedsięwzięcia daje też opolski urząd marszałkowski, który deklaruje, że chce stawiać na energetykę odnawialną.

- Są na to fundusze w Regionalnym Programie Operacyjnym na lata 2007-
2013. Nabór wniosków rozpocznie się w marcu tego roku - informuje Tomasz Kostuś, członek Zarządu Województwa Opolskiego. - O finansowanie inwestycji związanych z energetyką odnawialną można się także starać z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Tutaj nabór rusza w lutym.

Urząd marszałkowski z tego ostatniego programu ma 10 milionów złotych na współfinansowanie takich projektów jak biogazownie.

- Zależy nam na tej inwestycji - zapewnia Tomasz Kostuś. - Kietrzańska biogazownia miałaby moc dwóch megawatów. To w zupełności mogłoby zapewnić zapotrzebowanie na energię elektryczną i ciepło dla całej gminy.
Według wstępnych planów biogazownia w Kietrzu powinna być gotowa za 4 lata. W tym czasie gmina musi rozwiązać jeszcze kilka problemów związanych z nową inwestycją, między innymi taki, jak dowozić zwierzęce odchody do zakładu.

- Potrzebna jest obwodnica transportu rolnego. Raczej trudno sobie wyobrazić, że odpady będą jeździły pod oknami mieszkańców - uważa Mariusz Sikora.
Kolejny problem to sieci energetyczne. Dziś nie są przystosowane do tego, by przesyłać nimi prąd produkowany w biogazowni.

Na wieść o uniezależnieniu Kietrza od dostaw energii mieszkańcy gminy już się cieszą.
- Tyle się słyszy o problemach Ukrainy z gazem, a my sami będziemy go sobie produkować - mówi Tomasz Majer. - To superpomysł, oby się tylko udało.

Tymczasem już dzisiaj rolnicy mogą się starać o dofinansowanie małych biogazowni, które będą zasilały ich gospodarstwa domowe.
- Pieniądze na ten cel mają Agencje Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa
- podpowiada Tomasz Kostuś. - Opolszczyzna słynie z wysokiego poziomu rolnictwa. Dlatego powinniśmy zabiegać o tego typu inwestycje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska