W Kolejarzu Opole jeszcze nie wszystko stracone

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
W tym sezonie nasi żużlowcy stanowczo zbyt często oglądali plecy rywali.
W tym sezonie nasi żużlowcy stanowczo zbyt często oglądali plecy rywali. Oliwer Kubus
Żużlowa 2 liga wkracza w decydującą fazę. Niestety, nasz Kolejarz póki co zawodzi.

Przed sezonem zespół z Opola był stawiany w roli jednego z faworytów. Wszystkie ekipy, z wyjątkiem Stali Rzeszów, wydawały się być w zasięgu, dlatego liczono, że Kolejarz powalczy o czołowe lokaty, a przy odrobinie szczęście - nawet o awans, czego nie ukrywali działacze.

Dziś już wiadomo, że zajęcie każdej wyższej pozycji niż czwarta będzie szalenie trudne. Nasza drużyna wygrała do tej pory cztery razy i zanotowała pięć porażek. Przy tak wyrównanej stawce nie jest to bilans wstydliwy, ale też nie zadowalający. Zwłaszcza że Kolejarz w przegranych meczach pojechał po prostu słabo i niekorzystny wynik nie był efektem splotu nieszczęśliwych okoliczności, a jedynie kiepskiej dyspozycji poszczególnych zawodników.

Tym, który zawodzi najbardziej, jest Sebastian Ułamek. Choć wychowanek Włókniarza Częstochowa jest u schyłku kariery, w Opolu miał być liderem prawdziwego zdarzenia. Kimś jak Greg Hancock w Rzeszowie. Na razie pretenduje do miana największego transferowego niewypału. Po kilku słabych występach został odstawiony od składu i nie zanosi się na to, by wkrótce (czy kiedykolwiek) do niego wrócił.

Boryka się z kłopotami sprzętowymi, ale powodów jego słabej jazdy jest więcej. Do sezonu przystąpił z widoczną nadwagą i na torze był tak wolny, że nawet pokonanie juniorów przychodziło mu z trudnością.

- Sebastian regularnie przesyła zwolnienia lekarskie i od pewnego czasu nie uczestniczy w treningach - mówi trener Kolejarza Piotr Żyto. - Tłumaczy się kontuzją kolana.

Poniżej swoich możliwości jeździ również Denis Gizatullin, najskuteczniejszy żużlowiec 2 ligi w poprzednim roku. Jeszcze w sparingach stracił swój najlepszy silnik, co poskutkowało znacznym spadkiem średniej punktów na bieg. Pocieszające, że Rosjanin powoli wraca na dobre tory.

- Progres był widoczny już w trakcie ostatniego meczu w Krośnie - wyjaśnia Piotr Żyto. - Denis dociera nowe silniki, miał spotkanie w lidze rosyjskiej i ciężko pracuje nad powrotem do ubiegłorocznej formy.

Mimo stosunkowo szerokiej kadry (liczącej ośmiu seniorów) Kolejarz wciąż poszukuje wzmocnień. W obrębie zainteresowania byli między innymi Andriej Kudriaszow i Oliver Berntzon. Pierwszy wybrał jednak ofertę Orła Łódź, drugi postanowił zostać w pierwszoligowym Starcie Gniezno i poczekać tam na swoją szansę. Co ciekawe, Szwed startował już w Kolejarzu w 2014 roku, ale wtedy opolski klub walczył głównie przetrwanie.

Zakontraktowanie Berntzona byłoby możliwe, bo dotychczas zdobył dla Startu (w jednym meczu) pięć punktów. Tymczasem regulamin dopuszcza wypożyczenia zawodników, którzy uzyskali w bieżącym sezonie nie więcej niż osiem „oczek”. Ponadto do końca lipca otwarte jest okienko transferowe, co umożliwia pozyskiwanie żużlowców bez przynależności klubowej.

Wzmocnień wymaga także formacja juniorska. I pod tym względem Kolejarz odstaje od najlepszych ekip.

- Niewykluczone, że sprawimy jeszcze kibicom niespodziankę i kogoś zakontraktujemy – zaznacza trener Żyto. - Szczegółów nie chciałbym zdradzać. Wszystko może się wyjaśnić już w najbliższych dniach.

W niedzielę Kolejarz po czterotygodniowej pauzie wraca do rywalizacji. Czeka go bardzo trudne wyjazdowe starcie w Ostrowie, gdzie zmierzy się z walczącą o pierwsze miejsce Ostrovią.

- Tak długa przerwa to dla drugoligowców katastrofa – uważa Piotr Żyto. - Większość z nich na ogół nie startuje w zagranicznych rozgrywkach i może liczyć jedynie na pojedyncze występy w imprezach towarzyskich. My jednak przez ten czas nie próżnowaliśmy. Mieliśmy między innymi treningi w Częstochowie, bo chcieliśmy pojeździć na torze zbliżonym do tego w Ostrowie. Generalnie uważam, że sezon nie jest jeszcze stracony. Pamiętam, że w 2010 roku, kiedy pracowałem w Falubazie Zielona Góra, też nam szło przeciętnie i skończyliśmy rundę zasadniczą na piątej lokacie. Jednak z upływem czasu nabieraliśmy mocy i ostatecznie cieszyliśmy się ze srebrnych medali. Nie wiem, jak będzie w tym przypadku, ale przeczucia mam dobre. W play-off wszystko zacznie się od nowa, z zastrzeżeniem, że najpierw trzeba do nich awansować.

Opolanie zajmują w tabeli czwarte miejsce, ostatnie premiowane udziałem w fazie finałowej. Zagrozić może im PSŻ Poznań, który ma korzystny terminarz i dwa spotkania u siebie ze słabszymi rywalami. Jeśli je wygra, o tym, kto zajmie czwartą pozycję, może zdecydować bezpośredni pojedynek Kolejarza z PSŻ-em (26 sierpnia w Opolu).

- Wcześniej jedziemy jednak do Ostrowa i Bydgoszczy i na tych meczach się skupiamy -zaznacza Piotr Żyto. - Chcemy w nich powalczyć i na pewno tanio skóry nie sprzedamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska