Pierwotnie czerwcowa uroczystość miała być połączona z uroczystym pochówkiem szczątków rodziny Schaffgotsch w odrestaurowanym mauzoleum.
Udział zapowiedzieli potomkowie Schgaffgotschów z całego świata. Z powodu epidemii uroczystość trzeba było odłożyć, ale okrągłą rocznicę śmierci pani na Kopicach obchodzono.
Msza była celebrowana po polsku, po łacinie i po niemiecku. Nieobecni w Kopicach Schaffgotschowie uczestniczyli w niej za pośrednictwem internetu.
Do Joanny przylgnęło do niej miano „śląskiego Kopciuszka”. Pochodziła z bardzo biednego domu, szybko osierocona przez ojca.
Miała szczęście w nieszczęściu – mówi Maciej Mischok, kustosz Mauzoleum Schaffgotschów i pamięci o ich bytności w Kopicach. – Trafiła do domu Karola Goduli, wielkiego przemysłowca i człowieka o dobrym sercu. On otwarł się na to dziecko. Ona nie miała domu, a on – choć bardzo bogaty – nie miał rodziny.
Przemysłowiec cały majątek zapisał Joasi. Zadbał, by się kształciła, by wyrosła z niej mądra kobieta, która poradzi sobie z ciężarem majątku wartego miliony talarów.
W 1858 roku 16-letnia Joanna - bogatsza od królowej angielskiej i świeżo obdarowana przez króla Prus szlachectwem - wychodzi za mąż za Hansa Ulricha Schaffgotscha.
Po ślubie państwo młodzi mieszkają we Wrocławiu. W 1859 kupują pałac w Kopicach, a cztery lata później zlecają Karolowi Lüdecke gruntowną przebudowę posiadłości.
Jestem bardzo zadowolony, nie ukrywa Maciej Mischok. - Podczas rocznicowych obchodów nie udała się tylko pogoda. Ale mimo deszczu i epidemii przybyło około stu osób. Obok mieszkańców Kopic byli obecni m.in. wiceprezydent Zabrza i burmistrz Grodkowa, delegacja Towarzystwa Miłośników Orzegowa, hutnicy cynku z Szopienic, goście z Pławniowic i z Lipin, liderzy mniejszości niemieckiej. Mszę św. razem z biskupem i proboszczem Kopic celebrowali księża z Bytomia - Szombierek i Rudy Śląskiej - Goduli. Chcemy stale podtrzymywać pamięć o Joannie, nie tylko jako o „śląskim Kopciuszku”, ale i o industrialnej księżniczce, którą naprawdę była.
Bp Jan Kopiec podkreślił jej zasługi w działalności dobroczynnej.
- Dostrzegała potrzeby wielu ludzi, starała się wspierać potrzeby mieszkańców tej ziemi – mówił. - Starała się ulżyć ich doli. Czuła się przynaglona, by życia nie zmarnować, by bogactwo wykorzystać dobrze, budując nie tylko kościoły i klasztory, ale też sierocińce i domy opieki. Wspominamy życie hrabiny, która zamknęła je w Kopicach, mając 68 lat. Jest ono świadectwem pokolenia, które troszczyło się o Górny Śląsk między wiosną ludów a pierwszą wojną światową. Hrabina prosi nas, byśmy nie poprzestawali na sentymentalnej pamięci, ale weszli w dziejowy łańcuch troski o tę ziemię. Byśmy nie gubili swej historycznej pamięci.
Na zakończenie mszy św. odczytano list Hansa-Uliricha Schaffgotscha, praprawnuka Joanny. Dziękował on wszystkim, którzy pamięć o hrabinie i historii rodu w Kopicach podtrzymują.

Kolejna dawka szczepionki już dostępna!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?