Więcej na ten temat czytaj we czwartowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
To nie jest rozwój handlu, to inwazja zagranicznych sieci która wykończy lokalnych kupców - pomstują krapkowiccy właściciele sklepów.
W 17-tysięcznym miasteczku działa już 5 sieciowych supermarketów.
Szósty - Kaufland (o powierzchni ponad 2 tys. mkw) jest w trakcie budowy.
Do tego trzeba doliczyć jeszcze cztery mniejsze markety samoobsługowe.
Tymczasem w kupców uderzyła jak grom z jasnego nieba wiadomość o przygotowywanym kolejnym pozwoleniu budowlanym - dla dyskontu spożywczego Aldi, który ma stanąć tuż obok Kauflanda.
- Jestem w szoku, czy ktoś w ogóle nad tym panuje, przecież Krapkowice są za małe na tyle supermarketów. To wykończy mniejsze sklepy i rodzimy handel! - mówi Mirosław Kulikowski, właściciel najstarszego marketu w Krapkowicach, który kilka lat temu przewodził zmasowanym protestom kupców przeciw budowie Tesco. - Mój sklep jest za Odrą, w pobliżu mam tylko Lidla i Biedronkę, ale otwarcie każdego nowego odczuwam. Spadają obroty. Mniejsze sklepy w Otmęcie pracują już na granicy opłacalności, część padła, teraz w ich ślady pójdą kolejne. Może dojść do tego, że zostaną nam w Krapkowicach same sieciowe supermarkety, a na rynku i osiedlach będzie handlowa pustynia!
Skutki inwazji wielkich sieci, odczuwalne są też w przyległym 6,5-tysięcznym Gogolinie.
W grudniu rozpoczął tu działalność Polomarket, a Kaufland i Aldi staną tuż za granicą miasta. Lokalni przedsiębiorcy już uciekają. Jednym z nich jest Ireneusz Goliszewski właściciel sklepu samobsługowego Iga, który zakończył działalność 31 grudnia.
- Kilka lat temu przeniosłem się z Krapkowic do Gogolina, bo tam zrobiło się za ciasno, a teraz i tu handel przestał być opłacalny - mówi Goliszewski.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?