W krzywym zwierciadle

Lina Szejner
Ludzie lubią sensacje, wypadki i afery. Chcą o tym czytać, żądają coraz więcej szczegółów i media im tego dostarczają.

Świat widziany poprzez gazety i dzienniki telewizyjne jawi się jako miejsce piekielne.
Jeśli się weźmie do ręki kilka gazet z jednego dnia, dowiemy się o korupcji w jednym z sądów, o tym, że ministerstwo szkolnictwa wszystkie obliczenia czyni "na nosa", wskutek czego iluś nauczycieli poszłoby bez wypłaty, o tym, że mamusia nie protestowała, kiedy konkubin katował jej dziecko... Do zupełnych "drobiazgów" należy zaliczyć kronikę wypadków - napady, rozboje, jazdy samochodem "po pijaku", a także włamania, gwałty itp.
Jakby nie dość tego, co się dzieje wewnątrz, jeszcze i z zewnątrz nam dokładają. Unia Europejska twierdzi, że choroba wściekłych krów jest także w Polsce i każe przeznaczyć na badania 170 mln zł. Przewrotność unijnych decydentów polega na tym, że najpierw wmawiali, iż mączki kostne, które nam sprzedawano, są zupełnie "czyste", a teraz właśnie z powodu rzekomo zarażonej paszy każą przeznaczać ciężkie pieniądze na badania.
W głowie przeciętnego telewidza jawi się pytanie: jeśli trzeba będzie zdobyć pieniądze na badania krów, to komu je trzeba będzie zabrać? Ani chybi - tylko ludziom. Może na przykład okroją badania nad rakiem albo skreślą z listy parę leków, które teraz są dotowane przez państwo...
Jechałam niedawno samochodem w kierunku województwa dolnośląskiego boczną, mniej uczęszczaną drogą. Za jedną z wiosek usiłował mnie zatrzymać policjant. Wiedziałam, że chodzi o podwiezienie, nie popełniłam bowiem żadnego wykroczenia. Ale zanim się zatrzymałam, przeszła mi przez głowę złowroga myśl. A może to przebrany w mundur przestępca?
Skarciłam się jednak za takie podejrzenia i zatrzymałam się. Policjant okazał się bardzo sympatyczny, ale trudno mi było prowadzić z nim dowcipną konwersację przez pierwszy kilometr.
W myślach przywoływałam do porządku swoje myśli. - To jest chore - karciłam się po cichu. Nie można każdego podejrzewać o to, że jest złodziejem czy przestępcą... Natychmiast przyszła mi jednak na myśl "przygoda" znajomego sprzed kilku miesięcy. Został zatrzymany na drodze przez kilka osób, którzy nie potrzebowali pomocy, lecz porządnego samochodu. Dobrze, że jego właściciel uszedł z życiem
Tak sobie myślę, czytając te wiadomości, że jeśli za sto lat ktoś te gazety będzie czytał lub oglądał zachowane na taśmach wiadomości, otrzyma obraz naszego świata odbity jak w krzywym zwierciadle. Chcę wierzyć, że tych wszystkich złych ludzi nie ma aż tak wielu, że są jeszcze obok nas tacy, którzy dobrze pracują, podejmują odpowiedzialne decyzje, a nawet tacy, którzy skłonni są oddać drugiemu przysłowiową ostatnią koszulę. O tych pisze się mniej albo wcale, bo to jest podobno zupełnie normalne i nikogo nie "podnieca".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska