W małej wiosce działa wielki teatr. Grupa teatralna z Lasowic Małych brawurowo gra "Moralności pani Dulskiej". Spektakle przyciągają tłumy

Milena Zatylna
Milena Zatylna
W Lasowicach Małych działa grupa teatralna. Pasjonaci wystawili niedawno "Moralność pani Dulskiej".
W Lasowicach Małych działa grupa teatralna. Pasjonaci wystawili niedawno "Moralność pani Dulskiej". Milena Zatylna
W Lasowicach Małych działa teatr amatorski. Spektakle są wydarzeniem artystycznym i towarzyskim. Ogląda je po kilkaset osób.

Grupa teatralna zawiązała się w Lasowicach Małych ponad dwa lata temu. Przyjęła żartobliwą nazwę „O której próba?”, bo to najczęściej zadawane pytanie przez jej członków.

-

Kiedy zaczynaliśmy naszą przygodę, nie zakładaliśmy, że aż tak się rozwinie – mówi Maciej Sitek, pomysłodawca przedsięwzięcia (z wykształcenia politolog, dyrektor pierwszoligowego klubu siatkarskiego KKS Mickiewicz Kluczbork i wiceprzewodniczący Rady Powiatu). – Jesteśmy niewielką, ale aktywną wioską, dużo się u nas dzieje.

W Lasowicach Małych organizowane są turnieje siatkarskie. Odbywają się zajęcia zumby czy pilatesu. Działa klub szachowy.

- Wiedząc, że mamy ludzi utalentowanych, z dystansem do siebie i społecznikowskim zacięciem, zamarzył się nam teatr amatorski – opowiada Maciej Sitek. – To ewenement, w okolicy nie ma nic podobnego. Ale na przykład w Wielkiej Brytanii czy w Stanach Zjednoczonych takich grup jest mnóstwo.

Pasjonaci zaczęli od czytania bajek, aby popularyzować czytelnictwo wśród najmłodszych. Co tydzień czytali inną opowieść. Z każdym odcinkiem było więcej osób, które słuchały, ale też tych, które chciały czytać. Odbiór był tak pozytywny, że nagrali audiobooka.

Później aktorzy wzięli na warsztat „Opowieść wigilijną”. Trafili na szczyt pandemii, więc przedstawienie można było oglądać tylko za pośrednictwem transmisji internetowej. Przed Wielkanocą przygotowali „Pasję”.

Kiedy wreszcie obostrzenia złagodzono, zdecydowali się wystawić „Moralność pani Dulskiej”. Przygotowania do premiery trwały trzy miesiące. Obejrzało ją ponad sto trzydzieści osób. Na kolejny spektakl przyszło już ponad dwieście. Następne też cieszyły się wielkim powodzeniem.

W sztuce występują: Wioletta Bujak (Dulska), Dariusz Pikor (Felicjan), Maciej Sitek (Zbyszko), Barbara Jantos (Hanka), Karolina Jasicka-Kolczyk (Juliasiewiczowa), Brygida Pieron (Lokatorka), Agnieszka Radzajewska (Hesia), Sabina Szirch (Mela). Za scenografię i technikę sceniczną odpowiada Kamil Małyska.

Choć w grupie z Lasowic Małych grają amatorzy, spektakle nie odbiegają poziomem od tych, wystawianych przez zawodowców.

- Jestem nauczycielką, więc gra jest częścią mojego zawodu – mówi Karolina Jasicka-Kolczyk. - Teatr to doskonała odskocznia od rzeczywistości i świetny relaks.

Pani Karolina zwerbowała do grupy koleżanki.

- Na propozycję przystałam bez wahania – opowiada Brygida Pieron. – Nie miałam doświadczeń scenicznych, na co dzień zajmuję się księgowością, ale wciągnęło mnie to.

Wioletta Bujak, też nauczycielka, dzięki scenicznym występom czuje się młodsza.

- A ponadto spełniłam wielkie marzenie, bo zawsze chciałam być gwiazdą – mówi pani Wioletta. – Ale tak na poważnie, teatr jest świetną terapią. Dostałam charyzmatyczną rolę, pani Dulskiej i czuję się w niej doskonale.

Z roli zadowolona jest też Agnieszka Radzajewska.

- Na co dzień pracuję w administracji, a w teatrze mogę dać upust swojemu temperamentowi – wyjaśnia pani Agnieszka.

Barbara Jantos zaznacza, że choć gra tylko księżniczki, wyjątkowo zgodziła się wcielić w postać gosposi za namową siostry, Sabiny Szirch.

- Jestem analityczką IT i mamą dwójki dzieci, więc trudno było mi wygospodarować czas na próby – opowiada. – Samo przedstawienie trwa 1,5 godziny, próby dużo więcej, ale nie żałuję poświęconego czasu.

Z kolei pani Sabina występuje, bo lubi wyzwania.

- Wybrałam postać Meli, bo jest nieśmiała, zagubiona, zupełnie inna niż ja – mówi Sabina Szirch. – Pracuję jako nauczycielka, działam w radzie sołeckiej, wszędzie mnie pełno i uwielbiam sprawdzać się w nowych rolach.

Na brak obowiązków nie narzeka też Dariusz Pikor. Na co dzień jest sołtysem, radnym i przedsiębiorcą.

- Obowiązki sprawiły, że mam najwięcej nieusprawiedliwionych nieobecności na próbach – śmieje się pan Dariusz.

Spektakl grany jest brawurowo. Aktorzy dostają owacje na stojąco.

- Jesteśmy małą społecznością, każdy każdego zna, więc z jednej strony łatwiej jest występować, ale z drugiej jak będzie plama, wstyd zostanie na lata – mówi Maciej Sitek. – Na razie jesteśmy komplementowani. Nasz spektakl podobał się nawet księdzu, choć sztuka wcale nie jest kościelna, a wręcz przeciwnie.

Ale nie chodzi o sławę czy pochwały.

- A o to, że możemy dać innym coś od siebie – wyjaśnia Kamil Małyska. – Jako grupa bardzo się zżyliśmy. Jesteśmy jak jedna rodzina.

Niedawno grupa z Lasowic Małych wystąpiła charytatywnie w Wołczynie, by wesprzeć zbiórkę pieniędzy dla Antosia Dziaczuka.

- W tym roku na pewno przygotujemy kolejny spektakl – mówi Maciej Sitek. – Jako ojciec przedsięwzięcia dziękuję moim wspaniałym współpracownikom za to, co już razem zrobiliśmy i mam nadzieję na więcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska