W meczu na szczycie ZAKSA rozbiła Resovię

Daniel Polak
Po spotkaniu kędzierzynianie mieli ogromne powody do zadowolenia.
Po spotkaniu kędzierzynianie mieli ogromne powody do zadowolenia. Daniel Polak
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla pokonali 3:1 groźnego rywala w Rzeszowie i zrobili duży krok do wywalczenia 2. miejsca przed fazą play off w ekstraklasie mężczyzn.

Protokół

Protokół

Resovia Rzeszów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (-17, 17, -20, -19)
Resovia: Redwitz, Oivanen, Kosok, Grzyb, Wika, Akhrem, Ignaczak (libero) - Papke, Gierczyński, Mika, Perłowski, Ilić. Trener Ljubomir Travica.
ZAKSA: Masny, Jarosz, Sammelvuo, Gladyr, Kaźmierczak, Ruciak, Mierzejewski (libero) - Szczerbaniuk. Trener Krzysztof Stelmach.

- Wygraliśmy z Rzeszowem w tym sezonie po drugi raz, to o czymś świadczy - skwitował po meczu Jakub Jarosz, atakujący ZAKSY.
Pierwszy set był popisem naszej ekipy, a kędzierzynianie realizowali przedmeczowe założenie, którym była mocna zagrywka. Rzeczywiście sprawiała ona rywalom dużo kłopotów. Po ataku Sammelvuo goście wygrywali 3:1, a po zablokowaniu Wiki 8:4. Po asie Ruciaka i bloku Kaźmierczaka było już 13:7, jednak rywal odrobił aż cztery punkty. Kolejne serwisy Jarosza oraz kontry sprawiły, że nasz zespół opanował sytuację, prowadził 18:12 i nie wypuścił wygranej z rąk.

W drugim secie role się odwróciły i to rzeszowianie dyktowali warunki gry. Przy stanie 15:8 kontuzji doznał jednak Oivanen. Gospodarze wygrali tę partię, ale brak fińskiego atakującego był widoczny w ich poczynaniach w kolejnych odsłonach. Co prawda trzecia zaczęła się od ich prowadzenia 4:1, ale kędzierzynianie szybko zniwelowali straty i prowadzili 6:5. Zacięta walka trwała do stanu 17:18. Wówczas punkty z kontry zdobyli Kaźmierczak i Sammelvuo, zablokowany został Wika i ZAKSA wygrywała 23:19. Seta zakończył Gladyr.

Ostatnia, jak się później okazało, partia zaczęła się od skutecznych ataków Jarosza i Gladyra, potem blokował ten drugi, a sprytnie zbijał Ruciak i nasz zespół z prowadzenia 13:10 doprowadził do wyniku 18:10. Tej zaliczki nie mógł już stracić.
- Byliśmy ogromnie zdeterminowani i graliśmy dobrze - podsumował Michał Ruciak. - Staraliśmy się robić, to co potrafimy najlepiej. W drugim secie jednak nie układało nam się, nic nie wychodziło. Potem znów wróciliśmy do swojej gry i nie pozwoliliśmy rywalowi się podnieść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska