W nocy w aptece zapłacimy więcej za lekarstwa

Redakcja
- Ze względu na nasze bezpieczeństwo w nocy wydajemy leki przez specjalne okienko - mówi Katarzyna Kasperkiewicz z opolskiej apteki "Na dobre i na złe”.
- Ze względu na nasze bezpieczeństwo w nocy wydajemy leki przez specjalne okienko - mówi Katarzyna Kasperkiewicz z opolskiej apteki "Na dobre i na złe”. Paweł Stauffer
Ministerstwo Zdrowia zamierza zwiększyć do 3,20 zł opłatę za medykamenty kupowane po godz. 20. Dotąd opolskie apteki nie pobierały od chorych tego haraczu.

Obecnie tzw. taksa nocna wynosi 2,50 zł. Stawka ta jest taka sama, bez względu na to, czy pacjent kupuje jeden lek, czy też ma ich na recepcie kilka. Maksymalnie na jednym blankiecie może być zapisanych pięć specyfików.

Jeśli projekt Ministerstwa Zdrowia wejdzie w życie, kwota ta wzrośnie do 3,20 zł.

Z dodatkowej dopłaty mają być zwolnione - tak, jak do tej pory - jedynie antybiotyki i lekarstwa wypisane na "cito".

Aptekę "Na dobre i na złe" przy ul. Krakowskiej w Opolu odwiedza nocą średnio około 50 pacjentów, w sezonie grypowym dużo więcej.

- My jednak w żadnej naszej placówce nie pobieramy opłaty w wysokości 2,50 zł, więc tym bardziej nie jesteśmy zainteresowani jej podwyżką - podkreśla Maciej Zaklika z sieci aptek "Na dobre i na złe". - Uważamy, że pacjenci już i tak są obarczeni zbyt wysokimi kosztami leków. Dlatego nadal nie będziemy pobierać taksy nocnej. Chyba że obligatoryjnie nakaże to wszystkim aptekom Ministerstwo Zdrowia...

Pobieranie dodatkowych opłat za sprzedanie leku pacjentowi nocą było obowiązkowe, gdy apteki podlegały "Cefarmowi". Po prywatyzacji aptek one same decydują, czy chcą pobierać haracz.

- Wysokość opłaty jest archaiczna, ale nie znam apteki na Opolszczyźnie, która by ją pobierała - mówi Marek Brach, wojewódzki inspektor farmaceutyczny. - Dlatego nie mam jak się ustosunkować do projektu Ministerstwa Zdrowia, bo żaden pacjent w naszym regionie na tym nie ucierpi. Trochę dziwię się aptekarzom, którzy z jednej strony narzekają, że dyżury nocne są nieopłacalne i są kłopoty z ich obsadą, a z drugiej nie biorą należnego im ryczałtu za nocną sprzedaż.

Ale czy tak będzie nadal, nie wiadomo. Kryzys dotknął też apteki i możliwe, że teraz niektóre skuszą się na dodatkowy zarobek. Zwłaszcza w tych miejscowościach, gdzie w okolicy nie ma innych nocnych aptek.
W kraju są województwa, gdzie apteki naliczają sobie stawkę nocną. - Tak jest np. w mazowieckim - dodaje Marek Brach. - Mój znajomy kupował krople żołądkowe w jednej z aptek w Warszawie, które kosztowały 2,50 zł. Wraz z doliczoną stawką musiał za nie zapłacić dwa razy drożej, co go bardzo zdziwiło...

W nocy pacjenci najczęściej kupują antybiotyki, przepisane przez lekarza z przychodni całodobowej opieki, leki na przeziębienie oraz przeciwbólowe.

- Ze względu na bliskość dworca PKP mamy też sporo "klientów", którzy przychodzą po spirytus salicylowy i wodę utlenioną - opowiada Maciej Zaklika. - Kiedyś, gdy sam pełniłem jeszcze nocne dyżury w naszej aptece przy Krakowskiej, pojawił się o trzeciej nad ranem mężczyzna, który chciał kupić krem vichy. Był na rauszu, wracał po imprezie do domu i tłumaczył, że musi jakoś udobruchać żonę...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska