W Nysie działa portal oferujacy podejrzane usługi. Sprawę bada prokuratura

fot. Witold Chojnacki
fot. Witold Chojnacki
Klienci portalu mogą wysłać SMS-a albo zadzwonić do kogoś w taki sposób, że telefon odbiorcy pokaże nie numer dzwoniącego, ale numer dowolnie przez niego wybrany.

To daje możliwość robienia różnych mniej lub bardziej złośliwych dowcipów. Można na przykład wysłać do przełożonego wiadomość pełną wyzwisk w taki sposób, by szef myślał, że jej autorem jest nasz nielubiany kolega z pracy.

Prokuratura bada, czy świadczenie takich usług jest legalne.

Alarm podniosła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. - Zostaliśmy poinformowani o istnieniu tego portalu i postanowiliśmy przeanalizować, czy działa zgodnie z prawem - mówi nto dr Adam Bodnar, koordynator Programu Interwencji Prawnych.

Zdaniem prawników fundacji oferta portalu może naruszać polskie prawo. Dlatego poprosili o interwencję Urząd Komunikacji Elektronicznej. Skutecznie. Prezes UKE Anna Streżyńska wystąpiła w tej sprawie do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych i do Prokuratury Rejonowej w Nysie.

- Bo z naszych ustaleń wynikało, że przedsiębiorca, który zarejestrował portal, działa właśnie tam - tłumaczy dr Bodnar.

Prokuratura w Nysie już zajęła się sprawą. - Po otrzymaniu zawiadomienia z UKE poprosiliśmy o dodatkowe informacje, po czym wszczęliśmy dochodzenie - mówi nto szefowa PR w Nysie prokurator Anna Kawecka. - Jest w toku, powinniśmy je zamknąć do końca roku.

Dochodzenie wszczęto z dwóch artykułów kodeksu karnego. Art. 269 zakazuje uszkadzania, usuwania lub zmieniania danych informatycznych “o szczególnym znaczeniu dla obronności kraju, bezpieczeństwa w komunikacji i funkcjonowania administracji". Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat. Z kolei art. 287 przewiduje od 3 miesięcy do 5 lat dla kogoś, kto bez upoważnienia wpływa na przetwarzanie danych informatycznych.

Co portal ma wspólnego z bezpieczeństwem publicznym? Na to pytanie odpowiada prezes UKE w doniesieniu do prokuratury. Pisze, że usługę można wykorzystać do podkładania innego numeru dla kogoś, kto chce zgłosić fałszywy alarm bombowy. Usługę można też wykorzystać do popełniania pospolitych przestępstw. Przykład? Ktoś podszywa się pod pracownika banku i rzekomo w jego imieniu telefonicznie nakłania klienta do niekorzystnych operacji finansowych.

Gdy Helsińska Fundacja zainteresowała się portalem, ten zmienił regulamin i zaznaczył, że nie bierze odpowiedzialności za poczynania jego użytkowników. Ale UKE to nie przekonało. Prezes Streżyńska twierdzi, że właściciel portalu “godzi się z tego typu zachowaniem swoich klientów". Czyli - może odpowiadać za pomoc w dokonaniu przestępstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska