W Oldrzyszowicach narzekają na fetor gnojówki wylewanej na pola przez gospodarstwo rolne z Przeczy

fot. Tomasz Dragan
Józef Popławski, sołtys Oldrzyszowic: - Jak widać, nie cała gnojowica wsiąka w pola. Straszny smród!
Józef Popławski, sołtys Oldrzyszowic: - Jak widać, nie cała gnojowica wsiąka w pola. Straszny smród! fot. Tomasz Dragan
Najgorzej było w weekend. Ludzie opowiadają, że robotnicy z gospodarstwa rolnego właśnie w piątek (7 sierpnia) wylali dużą ilość gnojowicy na pola. W efekcie w sobotę i niedzielę w Oldrzyszowicach trudno było otworzyć okno.

Opinia

Opinia

Stanisław Tomczak, właściciel gospodarstwa rolno-hodowlanego w Przeczy: - Życie na wsi ma swoje prawa i trudno podejrzewać, że pozbędziemy się przykrych zapachów. Trzeba pamiętać, iż nasze gospodarstwo wylewa gnojówkę na własne pola jako naturalny nawóz. Nie robimy tego w nocy ani w niedziele i święta. Nie zanieczyszczamy też środowiska ani rowów melioracyjnych. Z naszej strony cała proces pozbywania się odchodów zwierzęcych odbywa się zgodnie z obowiązującą procedurą. Nigdy nie przekraczamy norm dozwolonych przy tej utylizacji. Rozumiem rozgoryczenie mieszkańców, ale przecież to gospodarstwo działa od ponad 35 lat! Ktoś zaprojektował ten kombinat właśnie w tym miejscu. Czasami jest tak, że w okolicy czuć zapach produkcji rolnej. Trudno przecież, by taka działalność była zupełnie bezzapachowa.

- Trudno wytrzymać z odorem, jaki funduje nam gospodarstwo rolne z Przeczy - argumentuje Józef Popławski, sołtys Oldrzyszowic. - Zwracaliśmy uwagę właścicielowi dawnego PGR-u, aby wywoził nieczystości w jedno miejsce, z dala od naszej wsi. Ale nie ma żadnej reakcji. Nadal bezkarnie wylewa gnojowicę na pola, a my czujemy się, jakbyśmy siedzieli w środku zbiornika z fekaliami.

Tłumaczenia, że na wsi musi śmierdzieć nas nie interesują. Sami już nie wiemy, co mamy robić i do kogo się zwrócić, by nam pomógł w rozwiązaniu problemu. Nie chcemy szkodzić gospodarstwu. Ale jego właściciele powinni mieć osobne pole, gdzie będą wylewane nieczystości.

Mieszkańcy mówią, że najtrudniej wytrzymać w ciepłe i deszczowe dni. Wtedy woń zlewek, jakie trafiają na pola, jest nie do wytrzymania.

- Te pola leżą jakieś 2 km od naszej wsi. A i tak smród trafia do domów - dodają mieszkańcy wsi.

- Słyszeliśmy o tym problemie - przyznaje Leszek Pakuła, wiceburmistrz Lewina Brzeskiego - ale na razie trudno cokolwiek powiedzieć o możliwościach jego rozwiązania. Jeśli wywożenie jest sprzeczne z prawem, to na pewno będziemy chcieli to ustalić. Dlatego wyślemy kontrolę zarówno do Oldrzyszowic, jak i do Przeczy. Będziemy starali się ustalić, w jaki sposób prowadzona działalność fermy niekorzystnie wpływa na okoliczne środowisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska