W opolskich przedszkolach wciąż brakuje miejsc

fot. Witold Chojnacki
fot. Witold Chojnacki
- Szansą dla 54 maluchów jest wrzesień. Nie wszyscy rodzice, którzy zapisali dziecko, posyłają je do przedszkola - mówi Maria Grycan inspektor ds. przedszkoli w opolskim wydziale oświaty.

Po pierwszym naborze w placówkach zabrakło miejsc dla 200 maluchów. Miasto widząc zainteresowanie rodziców przedszkolami postanowiło uruchomić trzy dodatkowe oddziały. Dały one dodatkowe 75 miejsc.

Jednak nabór uzupełniający nie rozwiązała problemu. 54 dzieci nie znalazło miejsca w przedszkolach publicznych. Miasto nie planuje utworzenia kolejnych oddziałów.

- Największym problemem jest znalezienie miejsca. Na funkcjonowanie oddziału zgodę musi wydać sanepid - tłumaczy Pietrucha. - Mamy kilka pomysłów na pozyskanie dodatkowych miejsc, ale jeszcze nie chcemy ich zdradzać. Na razie je analizujemy.

Szansą na posłanie dziecka do przedszkola jest wrzesień. - Nie wszyscy rodzice, którzy zapisali dziecko, posyłają je do przedszkola - mówi Maria Grycan inspektor ds. przedszkoli w wydziale oświaty. - W zeszłym roku 60 proc. dzieci, które nie dostały się w naborach znalazły miejsca we wrześniu . W grudniu były już przyjmowane dzieci 2,5-letnie.

- Jeżeli tylko zwalnia się miejsce, dzwonimy do rodziców z listy rezerwowej - mówi Marzena Stefanko, dyrektor Przedszkola nr 51 w Opolu. - Nie mamy dnia, kiedy byłoby choć jedno wolene miejsce. Chętni są zawsze.

Dla tych, którzy nie chcą czekać, pozostają przedszkola prywatne.

- Widząc zainteresowanie rodziców postanowiliśmy utworzyć nową grupę dla trzylatków - mówi Joanna Stelmach, dyrektor przedszkola prywatnego Minilatki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska