- Już do jakiegoś czasu rozmawiam o tym z organizacjami działającymi na rzecz ochrony i ratowania życia - mówi Marek Kawa. - Kłopotem jest nie tylko sama lokalizacja, ale także koszt stworzenia takiego miejsca, bo nie jest to tylko przysłowiowe "okno", potrzebny jest np. inkubator.
Dlatego radny zawnioskował do prezydenta Opola, aby znalazł w budżecie miasta 20 tysięcy złotych na sfinansowanie "okna życia".
- One funkcjonują w 50 polskich miastach i umożliwiają uratowanie życia wielu noworodkom - przekonuje radny.
Najczęściej ich prowadzeniem zajmują się siostry zakonne, ale są także miasta, gdzie "okna życia" działają w domach dziecka. Szacuje się, że dzięki nim udało się uratować ponad 40 noworodków.
Zgodnie z przyjętymi procedurami oddane dziecko najpierw jest przewożone do szpitala, a potem trafia do ośrodka adopcyjnego.
- Nawet jeśli nasze okno uratuje jedno życie, to i tak warto je utworzyć - przekonuje Marek Kawa.
Na razie ratusz nie odpowiedział na inicjatywę radnego. Wniosek jest obecnie analizowany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?