W Opolu pamiętano dzisiaj o wywiezionych na Sybir

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Z okazji 80. rocznicy pierwszych wywózek Polaków na Sybir odprawiono mszę św. w kościele św. Apostołów Piotra i Pawła w Opolu.
Z okazji 80. rocznicy pierwszych wywózek Polaków na Sybir odprawiono mszę św. w kościele św. Apostołów Piotra i Pawła w Opolu. Krzysztof Ogiolda
Wywózki Polaków rozpoczęły się 10 lutego 1940 roku. Zarząd koła Związku Sybiraków zaprosił członków i sympatyków z okazji 80. rocznicy na mszę św. do kościoła św. Piotra i Pawła.

Henryk Kosidło, porucznik w stanie spoczynku, żołnierz I Armii Wojska Polskiego został wywieziony na pogranicze Mongolii i Chin w kwietniu 1940. - Ojca umieszczono na liście katyńskiej – opowiada. - Na mocy decyzji rządu sowieckiego żony i dzieci jeńców trzech obozów katyńskich i 7 tysięcy osadzonych w więzieniach wywieziono na Wschód. Łącznie 21.851 rodzin wywieziono. Na początku nasz los był bardzo ciężki. Mieliśmy się pomału wykończyć. Po ataku Niemiec na ZSRR i podpisaniu układu Sikorski – Majski trochę lepszy. Po trzech latach zostałem powołany do wojska. Walczyłem o Wał Pomorski i w Berlinie.

Mszy św. w intencji sybiraków i ich bliskich przewodniczył bp Paweł Stobrawa. - Modlimy razem z wami, którzy na Sybirze zostawiliście najbliższych – mówił. - Za was, którzy przeżyliście tamte okrutne czasy. Razem z wami prosimy o wieczną szczęśliwość dla tych, którzy oczekują Zmartwychwstania na „nieludzkiej ziemi”. Dziękujemy Bogu za waszą wiarę, która pozwoliła przetrwać najgorsze chwile.

Urodziłam się na Syberii – opowiada Maria Klimowska. - Moja rodzina została wywieziona z województwa lwowskiego dokładnie 10 lutego 1940 roku. Ja urodziłam się w 1945 po wojnie. Zsyłki nie pamiętam. Sybiracy zaczęli wracać dopiero wiosna i latem 1946. Mama zmarła w czasie transportu, w Gnieźnie. Miałam 8 miesięcy. Siostra i ja trafiłyśmy do domu dziecka. Po kilku latach zostałam adoptowana. Biologiczna siostra znalazła mnie dopiero po śmierci adopcyjnych rodziców. Mając 50 lat, poznałam szczegóły swojego życia.

- Należę do Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich – mówi Czesław Uss. - Babcia opowiadała mi wiele o Kresach. Moja mama pochodziła z okolic Brodów. Jestem tutaj, choć jej rodzina szczęśliwie uniknęła wywózki. Moi przodkowie ostrzeżeni przez Ukraińców w kilku etapach – po 2-3 miesiące ukrywali się w lesie. Nie chcę się wyrzekać ani swoich genów, ani historii. Prawie co drugi Polak jest Kresowianinem. Ja też się nim czuję.

10 lutego 1940 roku w głąb ZSRR wywieziono 140 tys. Polaków. Do czerwca 1941 – około miliona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska