W Opolu ruszył proces oskarżonych o fałszowanie pieniędzy i próbę wprowadzenia ich w obieg

fot. Sławomir Mielnik
fot. Sławomir Mielnik
Dziś przed Sądem Okręgowym w Opolu stanęło dwóch osiemnastolatków Michał S. i Rafał S. oraz 31-letni Piotr W. Odpowiadają za fałszowanie pieniędzy i wprowadzenie ich w obieg.

Wszyscy przyznali się do winy. Grozi im od 5 do 25 lat więzienia. Sąd może jednak nadzwyczajnie złagodzić karę i wymierzyć wyrok poniżej dolnej granicy.

18-letni Michał S. z Praszki uczy się w technikum w Gorzowie Śląskim. 18 lutego tego roku z nudów postanowił wypróbować jak wyglądają pieniądze wydrukowane na domowej drukarce. Niewinna zabawa znalazła dziś swój finał przed Sądem Okręgowym w Opolu.

- Wziąłem mamie z portfela 20 złotych, przepuściłem przez skaner i wydrukowałem jedną stronę banknotu, a potem drugą - mówił przed sądem Michał S. - Na koniec wyciąłem je i skleiłem.

Tak spreparowany banknot osiemnastolatek poszedł pokazać kolegom. Jeden z nich doradził mu, żeby spróbował wydrukować banknot na jednej kartce, bo sklejony z dwóch jest zbyt gruby i każdy rozpozna, że to fałszywka.

Michał S. tak zrobił. Tym razem zeskanował 50 złotych. Po kilku próbach udało mu się wydrukować banknot jak należy. Kiedy chłopcy mieli już fałszywkę, postanowili spróbować wpuścić ją w obieg.

Pierwsze kroki skierowali do sklepu spożywczego Kaprys w Praszce. Do środka wszedł jeden z nich, poprosił o chleb i wyciągnął podrobione 50 złotych. Dla niepoznaki chłopcy pogięli wcześniej podróbkę, by wyglądała bardziej autentycznie. I to właśnie zastanowiło kasjerkę.

- Pieniądz wydawał mi się zbyt zniszczony - mówiła wczoraj przed sądem sprzedawczyni. - Sprawdziłam go testerem. Gdyby był prawdziwy, tester powinien zapiszczeć, ale tak się nie stało. Nie przyjęłam więc banknotu, chociaż chłopak zapewniał, że przed chwilą wypłacił go z bankomatu.

Chłopak schował więc fałszywkę do kieszeni i wrócił do czekających na zewnątrz kolegów. Niezrażeni niepowodzeniem nastolatkowie nie zamierzali rezygnować. Podrobione 50 złotych postanowili wydać w Biedronce.

Zmienili jednak plan działania. Przed wejściem do sklepu zaczepili 31-letniego Piotra W., który wychodził właśnie z marketu.

- Poprosili żebym kupił im dwa piwa - tłumaczył Piotr W. - Pomyślałem, że nie są pełnoletni i boją się że kasjerka im nie sprzeda. Wziąłem od nich pieniądze i wróciłem do sklepu.

I tym razem kasjerka nie dała się nabrać. - Kiedy wręczyłem jej pieniądze zaczęła się im przyglądać. Potem poprosiła koleżankę. Ta upewniła ją, że to fałszywe 50 złotych -mówił Piotr W. - Ja tam się nie znam na pieniądzach. Nie miałem pojęcia, że chłopcy wystawili mnie.

Kierwoniczka Biedronki wezwała policję. Piotr W. opowiedział wszystko kryminalnym i opisał chłopców, którzy dali mu banknot. Było już tylko kwestią czasu, kiedy domorośli fałszerze wpadli w ręce policji.

- Nie wiedziałem, że tak głupi wybryk może spotkać mnie tak surowa kara - mówił przed sądem skruszony Krzysztof S. - Bardzo przepraszam za to co zrobiłem. Już nigdy taki pomysł nie przyjdzie mi do głowy.

Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 3 grudnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska