W Opolu zbudowali drogę na prywatnej działce. Zapłacimy myto?

Artur  Janowski
Artur Janowski
- Stoję na fragmencie ulicy Rejtana, który jest własnością naszej wspólnoty - mówi Jerzy Zwarycz  z ulicy Kolejowej. - Miasto nie potrafi jej od nas odkupić, choć my chcemy ją sprzedać.
- Stoję na fragmencie ulicy Rejtana, który jest własnością naszej wspólnoty - mówi Jerzy Zwarycz z ulicy Kolejowej. - Miasto nie potrafi jej od nas odkupić, choć my chcemy ją sprzedać.
Droga dojazdowa do nowego wiaduktu na Ozimskiej powstała na prywatnej działce, za którą miasto wciąż nie zapłaciło. Gdyby mieszkańcy się uparli, mogliby pobierać od kierowców myto

Teoretycznie słupki i szlaban mogłyby stanąć na fragmencie poszerzonej ulicy, którą na nowy wiadukt wjeżdżać będziemy od strony ulicy Rejtana.

Kilkunastometrowy pas jezdni nie jest - a powinien być - własnością miasta, lecz wspólnoty mieszkaniowej z poniemieckich budynków przy ulicy Kolejowej 6 do 12.

- Droga powstała na naszym terenie, który jeszcze przed inwestycją powinien być wykupiony - przekonuje Jerzy Zwarycz, członek zarządu wspólnoty z bloków przy ulicy Kolejowej, który dziś jest współwłaścicielem... drogi. - Nikt nie myśli o zagradzaniu tego fragmentu drogi, ale chcemy tę sprawę wyjaśnić, bo budowa finiszuje (koniec prac 30 listopada - red.), a my nadal nie dostaliśmy pieniędzy za naszą własność.

Co ciekawe, drogowcy szykowali się już do wykupu gruntu w tym roku. Zaproponowali cenę 15 tysięcy złotych, na którą wspólnota wyraziła zgodę. Tyle że gdy przyszło do podpisywania aktów notarialnych, ratusz wstrzymał całą procedurę.

- Pojawił się poważny problem - tłumaczy Mirosław Pietrucha, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg. - Okazało się bowiem, że w przypadku tego terenu ewidencja gruntów, jaką dysponuje urząd miasta, różni się od tego, co jest zapisane w sądowych księgach wieczystych.

- Wyszło nam, że udziały mieszkańców w gruncie, który musimy kupić, wynoszą więcej niż 100 procent powierzchni całej nieruchomości - opowiada Pietrucha.

Jak twierdzi wicedyrektor, do błędów miało dojść, gdy poprzedni właściciel nieruchomości (PKP), sprzedawał mieszkania lokatorom.

- Teraz my musimy wszystko wyprostować, a to zadanie zleciliśmy jednemu z najlepszych notariuszy w Opolu - przekonuje Pietrucha.

Szkopuł w tym, że w ostatnim piśmie, jakie mają mieszkańcy w sprawie wykupu działki miasto deklaruje załatwienie formalności w październiku.

- Tymczasem kończy się listopad, a my obawiamy się, że po zakończeniu budowy już nikt nie będzie chciał z nami rozmawiać - mówi Zwarycz. - MZD już na etapie projektowania wiaduktu deklarowało wykup drogi, podobnie jak podłączenie naszego podwórka do kanalizacji deszczowej w ulicy Kolejowej. Na razie z żadnej z tych obietnic urzędnicy się nie wywiązali.

W MZD słyszymy jednak, że obecna dyrekcja deklaracji co do przyłączenia podwórka nie składała.

- Nie ma na to pieniędzy - mówi wprost Pietrucha. - Co do wykupu, to chcemy tę sprawę uregulować. Na razie jednak trudno deklarować jakiś termin. To może potrwać.

Przypomnijmy, że to nie pierwsze problemy miasta związane z budową wiaduktu i to mimo że projekt inwestycji był przygotowywany przez wiele lat. Radni komisji rewizyjnej już zdecydowali, że prześwietlą inwestycję w 2012 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska