W Orliku Opole powoli już myślą o następnym sezonie

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Trener Jacek Szopiński (w górnym rzędzie) jest głównym architektem dobrych wyników Orlika. Nic więc dziwnego, że działacze opolskiego klubu chcą, by nadal w nim pracował.
Trener Jacek Szopiński (w górnym rzędzie) jest głównym architektem dobrych wyników Orlika. Nic więc dziwnego, że działacze opolskiego klubu chcą, by nadal w nim pracował. Oliwer Kubus
Do rozpoczęcia następnych rozgrywek hokejowej ekstraklasy zostało pięć miesięcy. Działacze naszego klubu mają więc sporo czasu na budowę drużyny.

- Miniony, bardzo udany sezon, który zakończyliśmy na 7. miejscu, a był on dla nas pierwszym w krajowej elicie, wiele nas nauczył zarówno od strony organizacyjnej jak i sportowej - mówi prezes Orlika Dariusz Sułek. - Dlatego też wiemy, jaką drużynę chcemy mieć w następnych rozgrywkach.

Zwykle przy budowaniu zespołu najważniejsze jest zatrudnienie szkoleniowca. W naszym klubie w tej roli przez dwa ostatnie sezony znakomicie sprawdzał się Jacek Szopiński.

- Dlatego też chcemy, żeby trener u nas został - zaznacza prezes Sułek. - Wstępne rozmowy już odbyliśmy i z jego strony również jest dalsza wola współpracy. Pozostały do dogrania jeszcze szczegóły, ale wierzę, że nie będą one przeszkodą do przedłużenia umowy.

Kibiców pewnie jeszcze bardziej interesują ewentualne zmiany w kadrze.

- Liczę, że nadal nasza drużyna w znacznej mierze będzie składała się z wychowanków - zaznacza prezes Sułek. - Kilku w poprzednim sezonie stanowiło o jej sile. W większości przypadków chcemy, żeby u nas zostali. Znają klub, trenera, mają wiele okazji do gry. Mogą więc podnosić swoje umiejętności. Oczywiście nie mogę wykluczyć, że dostaną propozycję z lepszych klubów, ale wierzę, że w większości u nas zostaną.

Orlik wyróżniał się na tle innych klubów ekstraklasy dużą liczbą wychowanków w składzie, ale nie ma co ukrywać, że w głównej mierze o jakości zespołu stanowili obcokrajowcy na czele ze świetnym amerykańskim bramkarzem Johnem Murrayem.

- Czterem zawodnikom przedstawiliśmy nasze wstępne propozycje dalszej gry - tłumaczy prezes Orlika. - Chodzi o Murraya, jego rodaka Josepha Harcharika oraz dwóch Słowaków: Branislava Fabry'ego i Tomasa Valeckę. Chcemy też, żeby został u nas Ukrainiec Jewhen Łymanski. To młody i ambitny zawodnik, który będąc dłużej w drużynie niż to było w minionym sezonie, powinien jej dać znacznie więcej. Zobaczymy jak ci zagraniczni zawodnicy potraktują nasze propozycje. Wiem, że Murray ma inne oferty i zatrzymanie go może się okazać niemożliwe. My musimy obracać się w granicach rozsądku, bo nie możemy dopuścić do żadnych długów w klubie. Najgorsze jest to, że obracamy się w próżni, bo tak naprawdę nie wiemy jakimi pieniędzmi będziemy dysponować w przyszłym sezonie. To nam bardzo utrudnia budowanie drużyny.

W zasadzie przesądzone jest, że w przyszłym sezonie nie zobaczymy już w Orliku Rosjan: Nikity Semiannikowa i Stanisława Wirolainena oraz Litwina Arnoldasa Bosasa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska