- Miniony, bardzo udany sezon, który zakończyliśmy na 7. miejscu, a był on dla nas pierwszym w krajowej elicie, wiele nas nauczył zarówno od strony organizacyjnej jak i sportowej - mówi prezes Orlika Dariusz Sułek. - Dlatego też wiemy, jaką drużynę chcemy mieć w następnych rozgrywkach.
Zwykle przy budowaniu zespołu najważniejsze jest zatrudnienie szkoleniowca. W naszym klubie w tej roli przez dwa ostatnie sezony znakomicie sprawdzał się Jacek Szopiński.
- Dlatego też chcemy, żeby trener u nas został - zaznacza prezes Sułek. - Wstępne rozmowy już odbyliśmy i z jego strony również jest dalsza wola współpracy. Pozostały do dogrania jeszcze szczegóły, ale wierzę, że nie będą one przeszkodą do przedłużenia umowy.
Kibiców pewnie jeszcze bardziej interesują ewentualne zmiany w kadrze.
- Liczę, że nadal nasza drużyna w znacznej mierze będzie składała się z wychowanków - zaznacza prezes Sułek. - Kilku w poprzednim sezonie stanowiło o jej sile. W większości przypadków chcemy, żeby u nas zostali. Znają klub, trenera, mają wiele okazji do gry. Mogą więc podnosić swoje umiejętności. Oczywiście nie mogę wykluczyć, że dostaną propozycję z lepszych klubów, ale wierzę, że w większości u nas zostaną.
Orlik wyróżniał się na tle innych klubów ekstraklasy dużą liczbą wychowanków w składzie, ale nie ma co ukrywać, że w głównej mierze o jakości zespołu stanowili obcokrajowcy na czele ze świetnym amerykańskim bramkarzem Johnem Murrayem.
- Czterem zawodnikom przedstawiliśmy nasze wstępne propozycje dalszej gry - tłumaczy prezes Orlika. - Chodzi o Murraya, jego rodaka Josepha Harcharika oraz dwóch Słowaków: Branislava Fabry'ego i Tomasa Valeckę. Chcemy też, żeby został u nas Ukrainiec Jewhen Łymanski. To młody i ambitny zawodnik, który będąc dłużej w drużynie niż to było w minionym sezonie, powinien jej dać znacznie więcej. Zobaczymy jak ci zagraniczni zawodnicy potraktują nasze propozycje. Wiem, że Murray ma inne oferty i zatrzymanie go może się okazać niemożliwe. My musimy obracać się w granicach rozsądku, bo nie możemy dopuścić do żadnych długów w klubie. Najgorsze jest to, że obracamy się w próżni, bo tak naprawdę nie wiemy jakimi pieniędzmi będziemy dysponować w przyszłym sezonie. To nam bardzo utrudnia budowanie drużyny.
W zasadzie przesądzone jest, że w przyszłym sezonie nie zobaczymy już w Orliku Rosjan: Nikity Semiannikowa i Stanisława Wirolainena oraz Litwina Arnoldasa Bosasa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?