W Ozimku mamy światowej klasy kulturystę

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Rafał Domin
Rafał Domin archiwum zawodnika
Rafał Domin z Ozimka dzięki pięknie wyrzeźbionej sylwetce odnosi sukcesy.

Pan Rafał kulturystykę ćwiczy od ośmiu lat. Trenuje pięć lub sześć razy w tygodniu po dwie godziny. Ćwiczy na siłowni, biega, jeździ na rowerze, pływa.

- Zacząłem, jak pewnie większość chłopaków, by poprawić swoją sylwetkę - mówi zawodnik. - Miałem 18 lat i byłem straszliwym chudzielcem. Po prostu chciałem nabrać masy. Na początku nie myślałem o startach w zawodach, ale potem coraz bardziej zacząłem interesować się kulturystyką. Wpadły mi do ręki gazety związane z tą dyscypliną sportu, przeglądałem zdjęcia w internecie i stwierdziłem, że wcale nie odbiegam od tych, którzy startują na zawodach. Postanowiłem sam więc spróbować swoich sił.

Debiut był znakomity. W 2011 roku pan Rafał wystartował po raz pierwszy na mistrzostwach Polski i zdobył złoty medal wśród juniorów.

- Ten sukces mocno mnie nakręcił i postanowiłem poważniej się już bawić w kulturystykę - tłumaczy. - Zacząłem się bardziej starać i efekty przyszły.

Już poprzedni rok był znakomity. Zawodnik z Ozimka startujący w wadze do 80 kg zdobył brązowy medal na mistrzostwach Europy i srebrny na mistrzostwach Polski. W tym roku powtórzył swój wynik na mistrzostwach Polski, a dwa tygodnie temu odniósł największy sukces w karierze. W hiszpańskiej Marbelli zdobył srebrny medal na zawodach Mr. Olimpia Spain.

- Mogłoby się wydawać, że medal z mistrzostw Europy jest ważniejszy, ale tak nie jest - tłumaczy kulturysta. - Nasza dyscyplina nie jest olimpijską, więc zawody Mr. Olimpia to dla nas taka olimpiada. Zajęcie na niej drugiego miejsca to dla mnie coś wspaniałego.

W przeszłości pan Rafał trenował piłkę nożną w Małejpanwi Ozimek. Gdyby w niej odnosił sukcesy, jak choćby inni wychowankowie tego klubu, m.in. mający po kilkanaście meczów w kadrze narodowej Waldemar Sobota czy Paweł Olkowski, mógłby myśleć tylko i wyłącznie o sporcie. Tak jednak nie jest. Na kulturystyce w Polsce praktycznie nie da się zarobić, więc nasz zawodnik na co dzień pracuje w stolarni.

- Kulturystyka to moja pasja i sposób na życie, ale nie źródło utrzymania - wyjaśnia. - Do tego sportu dokładam, bo przecież treningi, czy przestrzeganie diety kosztują. Do tego dochodzą wyjazdy na zawody. Zresztą gdyby nie pomoc firmy „Halupczok Kuchnie i Wnętrza”, to pewnie na zawody do Hiszpanii bym nie pojechał. Jestem więc bardzo wdzię­czny jej za pomoc.
Patrząc na zdjęcie zawodnika widzimy świetnie wyrzeźbioną sylwetkę. Sam zawodnik mówi, że jest jeszcze nad czym pracować.

- Może to detale, ale jeśli ktoś się zna, to widzi, że pewne elementy muszę poprawić, a przede wszystkim trenować, by utrzymać to co jest - tłumaczy. - Cały czas mam jednak motywację do treningów, wspiera mnie moja dziewczyna Marta, więc mam nadzieję na kolejne sukcesy w najbliższych latach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska