W Pearl Stream 'motywują' i łamią kodeks pracy. Za karę brak urlopu, w nagrodę puszka coli

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Tak wygląda plakat informujący o nowym systemie motywacyjnym. W tabeli "OK" zaznaczono nagrody. Pod "NG" znajdują się kary. Skrót ten znaczy "not good", czyli z angielskiego "nie dobre". Wadliwe elementy zwie się powszechnie "endżikami".
Tak wygląda plakat informujący o nowym systemie motywacyjnym. W tabeli "OK" zaznaczono nagrody. Pod "NG" znajdują się kary. Skrót ten znaczy "not good", czyli z angielskiego "nie dobre". Wadliwe elementy zwie się powszechnie "endżikami".
Taki system "motywacyjny" wprowadził dla pracowników strzeleckiego zakładu koreański koncern Pearl Stream.

O nowym systemie "motywacyjnym" pracownicy strzeleckiego PearlStreamu dowiedzieli się od kierownictwa. Został on wprowadzony, bo koreańska fabryka, która produkuje obudowy do telewizorów i monitorów, dostała w ostatnim czasie więcej reklamacji od koncernu LG - głównego odbiorcy.

W związku z tym pracodawca postanowił przywołać załogę do porządku. Rozesłał maila i wywiesił plakaty informujące o dobrych i złych stronach nowego systemu motywacyjnego.

Zgodnie z nim pracownicy nie dostaną urlopu przez miesiąc, jeżeli w ciągu miesiąca do zakładu wpłynie chociaż jedna reklamacja. W koreańskiej fabryce taka sytuacja zwana jest "claimem" (co z angielskiego znaczy "roszczenie", "skarga").

Jeszcze gorzej będzie, jeżeli w ciągu miesiąca zdarzą się dwa claimy - wtedy pracownicy mogą zapomnieć o urlopach przez trzy miesiące (zapis ten został następnie złagodzony później do dwóch miesięcy). Za trzy reklamacje grożą już zmiany personalne.

Pracownicy PearlStreamu poinformowali o sprawie nto.

- To niesprawiedliwe, żeby karać wszystkich za to, że ktoś przeoczył coś na taśmie - mówią rozżaleni, prosząc jednocześnie o anonimowość z obawy przed zwolnieniami.

Reklamację może spowodować np. drobna rysa na plastikowym elemencie, a nawet ślady odcisków palców. Pracownicy obawiają się, że jeżeli zwroty zdarzą się kilka miesięcy pod rząd - nawet pojedyncze - to wtedy w ogóle nie dostaną urlopu.

Ale pracodawca przewidział w swoim systemie motywacyjnym także przysłowiową "marchewkę". Jeżeli pracownicy będą wykonywać swoje obowiązki perfekcyjnie i przez miesiąc nie przyjdzie żaden claim, to firma ufunduje im... puszkę coli. Za dwa miesiące bez reklamacji pracodawca postawi im nawet pizzę.

Trzy miesiące oznaczać będą natomiast premie finansowe. Jeszcze w czwartek wynosiły one 50 zł na pracownika, ale ktoś uznał w zakładzie, że to za dużo i obniżył je do 10 zł w miesiącu.

- To urągające ludzkiej godności - dodają pracownicy. - Harujemy ile mamy sił, a obliczyliśmy, że pracodawca wycenił nasz trud na 1,60 zł, bo tyle kosztuje puszka coli. Czujemy się poniżeni, a kierownicy śmieją nam się w twarz.
Zdaniem pracowników firma poinformowała ich o nowym systemie motywacyjnym w wyjątkowo perfidny sposób. Plakat bowiem okraszony został kąśliwymi rysunkami. Przy informacji o dwumiesięcznym zakazie brania urlopów namalowany jest pracownik, który spędza wakacje na biurku. Leżąc na blacie opala się przy użyciu małej lampki, a wakacyjne widoki zapewnia mu ekran monitora, na którym wyświetlone jest zdjęcie.

Jeszcze w piątek załoga rozmawiała w tej sprawie z kierownictwem. Pracownicy mówili, że nie podoba im się ani nowy system motywacyjny, ani to w jaki sposób został wdrożony. Ale dowiedzieli się, że mają siedzieć cicho, bo “to już tak zostanie".

Łukasz Śmierciak, rzecznik Państwowej Inspekcji Pracy w Opolu, mówi, że pracodawca nie ma prawa uzależniać udzielania załodze urlopu od ilości reklamacji.

- To absolutnie niezgodne z prawem pracy - zauważa Śmierciak. - Takie rzeczy są w Polsce niedopuszczalne i pracodawca nie może ich stosować.

PIP nie wyklucza przeprowadzenia kontroli w zakładzie.

W poniedziałek w imieniu pracowników, dziennikarz nto interweniował w zakładzie. Przedstawiciele PearlStreamu najpierw przyznali, że taki system został wdrożony w fabryce, ale trzy godziny później poinformowali, że “nie".

Całą sprawę nazwali “nieporozumieniem", tłumacząc przy tym, że system tak naprawdę nigdy nie obowiązywał, bo zarząd go nie zatwierdził i nic o nim nie wiedział. Co innego uważają jednak pracownicy.

Wynagrodzenie pracowników produkcji w PearlStreamie oscyluje obecnie wokół minimalnej krajowej.


- Co o nowym systemie motywacyjnym w PearlStreamie sądzą przedstawiciele związków zawodowych?
- Czy związek pracodawców popiera takie formy motywowania załóg w zakładach?
- Kto poniesie odpowiedzialność za wprowadzenie systemu kar, który jest niezgodny z prawem?
- Jak całą sprawę komentują pracownicy?
Czytaj we wtorek w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska