- Walczymy o godne życie dla nas i naszych rodzin - mówi Jolanta Bakanowicz, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Sądu Rejonowego w
Opolu. - Nie mamy podwyżek od 10 lat, a ostatnio minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zamroził nam pensje na kolejne trzy lata. Na to zgody nie ma. Od dwóch lat nie możemy też liczyć nawet tzw. dodatki inflacyjne.
W związku z tym na piątek w Opolu pracownicy administracyjni sądów zapowiedzieli protest. To między innymi protokolantki, pracownicy biurowi, archiwiści. Jak przekonuje Jolanta
Bakanowicz pensje w administracji sądowej w zależności od stanowiska wahają się od 1200 do 1700 zł.
- Życie jest coraz droższe, a my zarabiamy grosze - mówi Jolanta Bakanowicz. - Inne grupy zawodowe z budżetówki mogą liczyć na podwyżki, gdy tylko zagrożą strajkiem. My zgodnie z prawem prawa do strajku nie mamy.
To dlatego pracownikom administracji sądowej został jedynie protest. Na czym będzie polegać?
- Każdy kto będzie miał do załatwienia sprawę w opolskich sądach z portierni będzie mógł wziąć czarną wstążkę i przypiąć do ubrania. W ten sposób pokaże, że solidaryzuje się z nami - mówi Jolanta Bakanowicz.
Część pracowników opolskich sądów będzie protestowała w piątek również na ulicach Warszawy podczas manifestacji organizowanej przez Solidarność. Natomiast od poniedziałku związkowcy prowadzą protest głodowy przed Parlamentem Unii Europejskiej, a od czwartku przed Sejmem.
O podwyżki płac pracownicy administracji sądów walczą od dłuższego czasu. W ubiegłym roku napisali między innymi nawet list do Janusza Palikota, prosili też o pomoc opolskich parlamentarzystów. Nic z tego jednak nie wyszło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?