W piątki urzędnicy robią sobie szybciej weekend

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Wydajność urzędników w piątkowe popołudnia jest mniejsza niż w środku tygodnia. Dlatego wolą wydłużać dniówkę w środku tygodnia, kosztem piątku.
Wydajność urzędników w piątkowe popołudnia jest mniejsza niż w środku tygodnia. Dlatego wolą wydłużać dniówkę w środku tygodnia, kosztem piątku. Archiwum
W niektórych gminach po godz. 13 petenci już żadnej sprawy nie załatwią.

Skrócony tydzień pracy to "moda", która przyszła do nas z Zachodu. Urzędnicy wolą pracować dłużej np. w poniedziałki, by z końcem roboczego tygodnia iść nieco wcześniej do domów. Taki system pracy od lat funkcjonuje choćby w Niemczech, gdzie w piątki po godz.12 trudno cokolwiek załatwić.

Skrócony tydzień pracy to coraz częściej norma także w opolskich gminach i powiatach. Dla przykładu w Zawadzkiem urząd przyjmuje petentów w piątki tylko do 14.00. Jeśli sprawa wymaga uiszczenia opłaty w kasie, to wtedy na jej załatwienie klient ma jeszcze pół godziny mniej, bo kasa czynna jest tylko do 13.30. Podobne godziny pracy wprowadził niedawno także miejscowy Ośrodek Pomocy Społecznej.

- W zamian za krótszy piątek urzędnicy dyżurują dłużej w poniedziałki. Można wtedy załatwiać sprawy do 17.00 - zauważa Mariusz Stachowski, burmistrz Zawadzkiego.
Od kwietnia w podobnym systemie będzie pracować strzeleckie starostwo (z wyłączeniem wydziału komunikacji i transportu). Praca do 14.00 w piątki obowiązuje dziś także m.in. w gminach Krapkowice i Olesno.

Pod tym względem prawdziwym "rekordzistą" jest gmina Toszek, która sąsiaduje ze Strzelcami Opolskimi. Tam urząd czynny jest w piątki do 13.00, a kasjerka zamyka okienko już o 12.00.

- Krótsze godziny pracy kasy aniżeli całego urzędu wynikają z faktu, że trzeba rozliczyć pieniądze i sporządzić raport - tłumaczy Grzegorz Kupczyk, burmistrz Toszka. - Cały urząd czynny jest natomiast dłużej w czwartki, co mieszkańcy sobie chwalą.

Przepisy nie regulują, w jakich godzinach muszą być otwarte urzędy gmin i powiatów - tę kwestię mogą niemal dowolnie ustalać wójtowie, burmistrzowie i starostowie. Muszą trzymać się jednak zasady, że tydzień pracy urzędnika nie może przekroczyć ustawowych 40 godzin. W przeciwnym razie samorząd musiałby wypłacać nadgodziny albo umożliwiać wybieranie wolnych godzin. Z tego samego powodu instytucje rzadko są otwarte dla mieszkańców w soboty - gdyby urzędnicy przychodzili tego dnia do pracy, musieliby dostawać wolne w inne dni.

Bożena Matusiak, sekretarz w urzędzie miejskim w Oleśnie, zauważa, że o zróżnicowanie godzin pracy zabiegali kiedyś sami mieszkańcy.
- Chcieli, by urząd pracował dłużej jednego dnia, kosztem innego, żeby mogli załatwiać sprawy bez konieczności brania urlopów w pracy - tłumaczy Matusiak. - Dlatego we wtorki pracujemy do 17.00, a w piątki do 14.00.

Aleksander Łaszek, ekonomista z Forum Obywatelskiego Rozwoju, uważa jednak, że skrócony tydzień pracy służy przede wszystkim urzędnikom, a mniej petentom.

- Sklepy, kina, restauracje itp. są czynne znacznie dłużej niż do 17.00 - mówi Łaszek. - Zatem wydłużenie godzin pracy do późnego popołudnia niewiele pomaga. Inaczej byłoby, gdyby urzędnicy dyżurowali jednego dnia np. do 20.00.

Łaszek zauważa ponadto, że godziny pracy w sferze publicznej i prywatnej coraz bardziej się różnią. Godzina 14.00 dla wielu pracowników prywatnego sektora to "środek dnia".

- W czasie, gdy urzędnicy kończą pracę, w prywatnych firmach pracownicy wciąż dostają jeszcze nowe zadania od szefów i nawet nie myślą o końcu dnia - dodaje.

Samorządowcy przyznają jednak nieoficjalnie, że wydajność urzędników w piątkowe popołudnia jest mniejsza niż w środku tygodnia. Dlatego wolą wydłużać dniówkę w środku tygodnia, kosztem piątku.

Takich zabiegów nie stosują natomiast urzędy w dużych miastach, np. Brzegu lub Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska