W pięknym stylu

Fot. \ Sławomir Stemplewski
Marcin Rogowski (z lewej) sprawiał wiele kłopotów obrońcy Rakowa Miłoszowi Bieleckiemu.
Marcin Rogowski (z lewej) sprawiał wiele kłopotów obrońcy Rakowa Miłoszowi Bieleckiemu. Fot. \ Sławomir Stemplewski
Bardzo cenne zwycięstwo odnieśli opolscy zawodnicy w starciu z Rakowem. Cieszyć musi również bardzo dobra gra zespołu.

Mówi Michał Białoskórski

Mówi Michał Białoskórski

Odra - moje marzenie
Wykazałeś się snajperskim nosem.

- Cieszę się, że udało mi się zdobyć pierwszą bramkę w barwach Odry. Znalazłem się w odpowiednim miejscu. Poszedłem do końca za piłką. Było duże zamieszanie, bramkarz odbijał futbolówkę. Nie zastanawiałem się długo, wiedziałem, że muszę jak najszybciej strzelać.
Odra jest najlepszym klubem w województwie. Czy jako chłopak z regionu myślałeś kiedyś, że trafisz do niej?
- Przyznam się szczerze, że było to moje marzenie. Z drużyny LZS-u Kałków trafiłem do Gwarka Zabrze. To była dobra szkoła futbolu i dobre wprowadzenie w piłkę seniorską. Cieszę się, że trafiłem do Opola. Gramy ofensywną piłkę, mamy wyniki i oby tak dalej.

Już początek spotkania wskazywał, że Odra chce zgarnąć całą pulę. W 1. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marka Tracza w piłkę nie trafił Tomasz Lisiński.

Gospodarze również nie zamierzali odpuszczać. W 12. min pięknym strzałem z 25 metrów popisał się Damian_Sołtysiak. Ales Jurcik interweniował bardzo dobrze, zbijając to uderzenie na poprzeczkę.
Przed stratą bramki uratowała ona również Raków. Osiem minut później po kolejnym dośrodkowaniu Tracza z kornera najwyżej w polu karnym wyskoczył Lisiński i ponownie uderzał piłkę głową. Ta po odbiciu się od poprzeczki trafiła jeszcze w rękę jednego z miejscowych zawodników, ale arbiter nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego.
Opolanie zdecydowanie zdominowali środek boiska. Kolejny raz w tym sezonie bardzo dobrze spisywali się rozgrywający: Tracz i Wojciech Sałek. Cichym bohaterem opolskiej drużyny był natomiast Szymon Waga. W 39. min zapobiegł on utracie bramki, blokując piłkę po uderzeniu Piotra Bańskiego.

Premierowe minuty drugiej odsłony ponownie należały do naszych piłkarzy. Zdobycie bramki wydawało się tylko kwestią czasu. Padła ona w 53. min. Prawym skrzydłem uciekł obrońcom gości Piotr Sobotta. Spod linii końcowej wycofał piłkę na 12. metr do Tracza. Jego uderzenie zostało zablokowane, podobnie jak dobitka Wojciecha Dzierżengi. W ogromnym zamieszaniu najwięcej zimnej krwi zachował Michał Białoskórski i to on wpisał się na listę strzelców.
Po stracie bramki Raków przycisnął, ale z rozbijaniem jego akcji bezbłędnie grająca opolska defensywa nie miała problemów.
Odra natomiast wyprowadzała bardzo groźne kontrataki. Piękny strzał Sałka z linii pola karnego obronił golkiper gości Cezary Siwy. Był on również górą w pojedynku sam na sam z Sobottą.

Protokół

Protokół

* Raków Częstochowa - Odra Opole 0-2 (0-0)
0-1 Białoskórski - 53., 0-2 Ganowicz - 76. (głową).
Raków: Siwy - Kowalczyk (60. Czok), Jankowski, Ojczyk, Bielecki (69. Pluta) - Przybylski, Kołaczyk (69. Lesik), Sołtysik, Rogalski - Malinowski, Bański. Trener Andrzej Samodurow.
Odra: Jurcik - Orłowicz, Lisiński (46. Ganowicz), Zitka, Waga - Rogowski (77. Plewnia), Sałek, Tracz, Białoskórski (62. Kochanowski) - Sobotta (74. Panik), Dzierżenga. Trener Miroslav Copjak.
Sędziował Dariusz Stawowy (Wałbrzych). Żółte kartki: Kowalczyk - Sałek, Waga, Rogowski. Widzów 3500 (około 250 z Opola).

Opolanie dopięli jednak swego. W 76. min dośrodkowanie Tracza z rzutu wolnego "główką" wykończył Łukasz Ganowicz, który spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych.
- Takie było moje ustalenie z trenerem - tłumaczył "Gana". - Mam już trzy żółte kartki na koncie i każda kolejna eliminowałaby mnie z gry zarówno w meczu z Jagiellonią w pucharze, jak i w derbach ze Skalnikiem Gracze. Bramka oczywiście cieszy, ale zadowolony jestem również z tego, że nie tracimy goli. W trzech meczach na wyjeździe zachowaliśmy czyste konto.
Swoich podopiecznych za występ chwalił trener Miroslav Copjak.

- Chłopcy zagrali bardzo dobry mecz od początku do końca - tłumaczył czeski szkoleniowiec. - Chodziło tylko o to, by strzelić pierwszą bramkę. Szkoda, że trochę zawiódł mnie Tomek Lisiński.
Opolski zespół był podglądany przez wysłanników Jagiellonii Białystok. Już jutro bowiem na opolskim stadionie dojdzie do starcia lidera III z liderem II ligi w Pucharze Polski. Więcej o tym ciekawie zapowiadającym się meczu w jutrzejszej "NTO".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska