MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W podstawówce bez „W pustyni i w puszczy”, ale za to z „Quo vadis”. Takie zmiany proponuje MEN, a nauczyciele są źli i rozczarowani

Magdalena Ignaciuk
Zmiany w podstawie programowej z języka polskiego są kosmetyczne? Nauczyciele załamali się propozycjami ministerstwa. Nie zmieni się nic?
Zmiany w podstawie programowej z języka polskiego są kosmetyczne? Nauczyciele załamali się propozycjami ministerstwa. Nie zmieni się nic? freepik.com
Ministerstwo Edukacji Narodowej 23 kwietnia opublikowało proponowane zmiany w podstawach programowych. Jednocześnie rozpoczęły się konsultacje społeczne na temat uszczuplenia podstaw z osiemnastu przedmiotów. Dużo emocji wzbudzają zmiany w listach lektur z języka polskiego. Co będzie inne? Które książki nie znajdą się w kanonie? Czy na liście lektur obowiązkowych są nowe pozycje? Nauczyciele wyrażają swoje niezadowolenie. Słusznie? O zdanie zapytaliśmy dra Łukasza Tupacza.

Spis treści

Zmiany w podstawach programowych

MEN opublikowało proponowane zmiany w podstawach programowych. Po raz kolejny wzbudziły one dużo emocji, choć należy podkreślić, że nie jest to ostateczna wersja. Zaznaczmy, że wszystkie osoby, które chcą wyrazić swoją opinię na temat podstaw programowych, mogą to zrobić do 13 maja br. wysyłając uwagi na adres mailowy: [email protected].

Może cię zainteresować: Zmiany nie idą w dobrym kierunku. Profesor krytycznie ocenia nową podstawę programową z języka polskiego

Tak ma wyglądać lista lektur w szkole podstawowej

W porównaniu do tego, co zaproponowano w czasie lutowych prekonsultacji, te zmiany można nazwać kosmetycznymi.

Jakie lektury będą obowiązkowe i poznawane w całości w klasach IV-VI?

  • Jan Brzechwa, Akademia Pana Kleksa;
  • Janusz Christa, Kajko i Kokosz. Szkoła latania (komiks);
  • Clive Staples Lewis, Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa;
  • Ferenc Molnár, Chłopcy z Placu Broni;
  • John Ronald Reuel Tolkien, Hobbit, czyli tam i z powrotem.

Krótkie utwory literackie poznawane w całości, utwory literackie poznawane we fragmentach i utwory poetyckie w klasach IV-VI to:

  • René Goscinny, Jean-Jacques Sempé, Mikołajek (wybór opowiadań);
  • Ignacy Krasicki, wybrane bajki;
  • Adam Mickiewicz, Pani Twardowska, Pan Tadeusz (wybrane fragmenty);
  • Bolesław Prus, Katarynka;
  • Henryk Sienkiewicz, W pustyni i w puszczy (wybrane fragmenty);
  • Józef Wybicki, Mazurek Dąbrowskiego;
  • wybrane mity greckie, w tym mit o powstaniu świata oraz mity o Prometeuszu, o Syzyfie, o Demeter i Korze, o Dedalu i Ikarze, o Heraklesie, o Tezeuszu i Ariadnie;
  • Biblia: stworzenie świata i człowieka oraz wybrane przypowieści ewangeliczne, w tym o talentach, o miłosiernym Samarytaninie;
  • wybrane podania i legendy polskie, w tym o Lechu, o Piaście, o Kraku i Wandzie;
  • wybrane baśnie polskie i europejskie;
  • wybrane wiersze: Jana Brzechwy, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Anny Kamieńskiej, Joanny Kulmowej, Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Leopolda Staffa, Juliana Tuwima, Jana Twardowskiego, oraz pieśni patriotyczne.

Przeczytaj również: „Najwyższa pora strącić z piedestału »W pustyni i w puszczy«”

W klasach IV-VI nie pojawiają się żadne nowe lektury, zniknęło natomiast „W pamiętniku Zofii Bobrówny” Słowackiego oraz lektura Henryka Sienkiewicza, o którą toczono spory – „W pustyni i w puszczy”.

W klasach VII-VIII dotychczas lektury były trudne w odbiorze dla młodych ludzi. Duży problem sprawiało „Quo vadis”, które, jak się okazuje, nadal pozostaje na liście lektur obowiązkowych. Jak wygląda proponowana lista lektur obowiązkowych w klasach VII-VIII?
Książki czytane w całości:

  • Charles Dickens, Opowieść wigilijna;
  • Aleksander Fredro, Zemsta;
  • Aleksander Kamiński, Kamienie na szaniec;
  • Adam Mickiewicz, Dziady część II;
  • Antoine de Saint-Exupéry, Mały Książę;
  • Henryk Sienkiewicz, Quo vadis;
  • Juliusz Słowacki, Balladyna.

Krótkie utwory literackie poznawane w całości, utwory literackie poznawane we fragmentach i utwory poetyckie:

  • Jan Kochanowski, wybór fraszek, wybrana pieśń, treny VII i VIII;
  • Adam Mickiewicz, Reduta Ordona, Świtezianka, wybrany utwór z cyklu Sonety krymskie, Pan Tadeusz (księgi: I, II, IV, X, XI, XII);
  • Sławomir Mrożek, Artysta;
  • Henryk Sienkiewicz, Latarnik;

Uczniowie klas siódmych i ósmych będą czytali tylko fragmenty „Pana Tadeusza”, co z pewnością spotka się z umiarkowanym entuzjazmem, nie będzie natomiast w ogóle „Syzyfowych prac” Stefana Żeromskiego ani „Żony modnej” Ignacego Krasickiego.

Takie zmiany są planowane w liceum

Te książki znajdą się w kanonie lektur w szkole średniej:

  • Jan Parandowski, Mitologia, część I:Grecja;
  • Sofokles, Antygona;
  • Jan Kochanowski, Odprawa posłów greckich;
  • William Szekspir, Makbet;
  • Molier, Skąpiec;
  • Adam Mickiewicz, Dziady cz. III
  • Juliusz Słowacki, Kordian;
  • Bolesław Prus, Lalka;
  • Eliza Orzeszkowa, Gloria victis;
  • Henryk Sienkiewicz, Potop;
  • Fiodor Dostojewski, Zbrodnia i kara;
  • Stanisław Wyspiański, Wesele;
  • Władysław Stanisław Reymont, Chłopi (tom I – Jesień);
  • Stefan Żeromski, Przedwiośnie;
  • Hanna Krall, Zdążyć przed Panem Bogiem;
  • Albert Camus, Dżuma;
  • George Orwell, Rok 1984;
  • Sławomir Mrożek, Tango.

Z listy lektur obowiązkowych w liceum zniknął dramat Szekspira – „Romeo i Julia”, „Nie-Boska komedia” Zygmunta Krasińskiego. Pozostaje jednak „Potop” Sienkiewicza.

Krótkie utwory literackie poznawane w całości i utwory literackie poznawane we fragmentach:

  • Biblia, w tym fragmenty Księgi Rodzaju, Księgi Hioba, Księgi Koheleta, Księgi Psalmów, Apokalipsy św. Jana;
  • Homer, Iliada (fragmenty);
  • Lament świętokrzyski (fragmenty),
  • Legenda o św. Aleksym (fragmenty),
  • Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią (fragmenty);
  • Pieśń o Rolandzie (fragmenty);
  • Dante Alighieri, Boska Komedia (fragmenty);
  • Ignacy Krasicki, wybrane satyry;
  • Adam Mickiewicz, wybrane ballady, w tym Romantyczność;
  • Witold Gombrowicz, Ferdydurke (fragmenty);
  • Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu;
  • Gustaw Herling-Grudziński, Inny świat (fragmenty);
  • Marek Nowakowski, Raport o stanie wojennym (wybrane opowiadanie), Górą „Edek” (z tomu Prawo prerii);
  • Andrzej Stasiuk, Miejsce (z tomu Opowieści galicyjskie);
  • Olga Tokarczuk, Profesor Andrews w Warszawie (z tomu Gra na wielu bębenkach);
  • Ryszard Kapuściński, Podróże z Herodotem (fragmenty).

Może cię zainteresować: Nie masz czerwonego paska? Nie szkodzi

„Mam poczucie, że tą propozycją rządzi przypadkowość”

Z prośbą o komentarz na temat proponowanych zmian w liście lektur z języka polskiego udałam się do dra Łukasza Tupacza.

Podstawa programowa z języka polskiego z 2018 r. to niedbale skonstruowany potworek legislacyjny, który był przygotowywany w pośpiechu jako odpowiedź na likwidację gimnazjów. Ten dokument programowy to hybryda, będąca zlepkiem podstaw z 2008 r. i tych, które powstawały w czasach PRL. Próba „odchudzenia” tej propozycji miała być w założeniu doraźnym rozwiązaniem, ale liczyliśmy, że ministerialni eksperci wezmą pod uwagę liczne głosy środowiska nauczycielskiego. W lutym, podczas prekonsultacji, sądziliśmy, że nasze refleksje i wnioski, płynące z codziennej pracy z uczniami i uczennicami, zostaną uwzględnione. Dyskutowaliśmy na forach, generowaliśmy pomysły, pisaliśmy rekomendacje. I po co to wszystko? W opublikowanym wczoraj projekcie rozporządzania znów mamy rozbudowaną checklistę dzieł, ściśle powiązaną z egzaminem maturalnym. Nadal tkwią tam tytuły, które można byłoby bez szkody pominąć, o co przecież apelowaliśmy, np. „Odprawa posłów greckich” Jana Kochanowskiego, „Lament świętokrzyski” czy „Potop” Henryka Sienkiewicza. To, co nie zmieściło się już na poziomie podstawowym wciśnięto do poziomu rozszerzonego. Brakuje literatury współczesnej – polskiej i światowej. Mam poczucie, że tą propozycją rządzi przypadkowość.

Łukasz Tupacz jest przede wszystkim praktykiem, ma wiedzę o tym, co myślą uczniowie i jak w rzeczywistości omawiane są lektury.

Jakiś czas temu zapytałem swoich uczniów, dlaczego tak niechętnie sięgają po szkolne lektury. To pytanie, było konsekwencją ustalenia, że praktycznie nikt w klasie nie przeczytał „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego. Oto kilka uczniowskich wskazań: lektura kojarzy im się przede wszystkim z przymusem, kartkówką z treści, sprawdzianem z problematyki i maturą; większość tekstów trudno się czyta ze względu na archaiczny czy zbyt zawiły język i często nieprzystające do współczesnych czasów realia; za dużo rzeczy trzeba zapamiętać, dlatego lepiej jest sięgnąć po streszczenie, ponieważ w nim wszystko jest opisane „po ludzku” (taki ruch bardziej się im opłaca); przy takiej ilości przedmiotów, które realizują w szkole po prostu nie mają czasu czytać z taką intensywnością, a to rodzi frustrację i zniechęcenie wobec kanonu, który staje się dla nich skostniałym i niedostępnym tworem. To tylko kilka wskazań.

A my poloniści? Nadal nie będziemy mieć czasu na spokojne rozmowy o lekturach, wymianę spostrzeżeń, wspólne odkrywanie piękna literatury wysokoartystycznej czy naukę krytycznego myślenia. Nadal będziemy koncentrować się na szczegółach treściowych, aby uczeń nie popełnił na egzaminie błędu kardynalnego i nie generował błędów rzeczowych, za które jest przecież przykładnie karany. Nadal będziemy bawić się w sprawozdawców, mając świadomość, że większość klasy nie przeczytała dzieła ujętego w ministerialnym wykazie. Jestem przekonany, że dopóki tymi zmianami będą zajmować się specjaliści z CKE i akademicy, nie mający styczności ze współczesnymi szkolnymi realiami i zupełnie inną generacją uczniów, to edukacja polonistyczna będzie pozostawała w ciągłym letargu. Takimi ruchami, jak te zaproponowane aktualnie przez MEN, nie przywrócimy szkole świadomych i pełnych pasji czytelników.

W wywiadzie dla aktualnego numeru „Głosu Nauczycielskiego” nauczyciel opowiedział o swoim pomyśle opracowania dwóch kanonów lektur: formalnego i nieformalnego.

Dr Łukasz Tupacz - ekspert Centrum Edukacji Obywatelskiej, nauczyciel języka polskiego i glottodydaktyk, egzaminator maturalny, adiunkt na Wydziale Nauk Humanistycznych UKSW.

Nowa lista lektur według nauczycieli

Chociaż to dopiero druga propozycja ministerstwa w Internecie roi się od komentarzy niezadowolonych nauczycieli. Rozmawiałam z jedną z nauczycielek języka polskiego na temat tych proponowanych zmian.

– Jestem rozczarowana i zła. W czasie prekonsultacji wysłałam 40 lektur z opisami problemów. Nic nie zostało uwzględnione. Wierzyłam, że zmiany są możliwe, okazało się, że wprowadzono jakieś kosmetyczne poprawki, a nauczycieli nadal nikt nie słucha – komentuje pani Marta.

– Musimy się zastanowić, po co w ogóle czytamy. Czy po to, aby zapamiętać losy fikcyjnych bohaterów? Czy może, aby utrzymać przy życiu stare idiomy i żeby można było rzucić lekkim żartem w towarzystwie – że nie płaczę, tylko oczy mi się pocą? A może czytamy po coś zupełnie innego? Żeby zobaczyć w tekstach siebie samych, żeby ruszyć w egzystencjalną podróż dookoła własnego istnienia, żeby zbadać emocje, rozniecić marzenia? Wreszcie, żeby rozwinąć swoje intelektualne możliwości, zdolność krytycznego myślenia? A może ku pokrzepieniu serc? Jeśli czytane książki nie spełniają tej funkcji – należy z nich zrezygnować i sięgnąć po kolejne. Które na nowo rozpalą serca i umysły ludzi młodych. Raczej nie zrobią tego książki sentymentalne dla starszych pokoleń. Każde pokolenie powinno mieć własne lektury. Aktualne. Żywe. Rolą literatury jest sięgać, gdzie wzrok nie sięga, nie zaś być trumną dla ducha. Nie bójmy się utraty wspólnego kodu kulturowego przez usunięcie tej czy innej lektury ze spisu. Rzeczy dla nas naprawdę ważne same się obronią. Reanimowanie pozostałych – nie ma sensu – mówi pani Katarzyna, nauczycielka języka polskiego w warszawskiej szkole podstawowej.

Na ten temat wypowiedział się bardzo dobitnie Dariusz Martynowicz, Nauczyciel Roku 2021.

– Myślę, że dr Marcin Smolik i Wioletta Kozak przeżywają właśnie uniesienie egzystencjalne i ekstazę – otóż nie wykreślono z podstaw programowych ani „Odprawy posłów greckich”, której uczniowie nie rozumieją (była wykreślona w wersji prekonsultacyjnej), został „Potop” w całości, dorzucono „Chłopów”, co by było jeszcze mniej czasu, a poziom rozszerzony dopchano do granic możliwości. Co się zmieni? Nic. Praktycznie nic. Bo zmiany są kosmetyczne i prawie niewyczuwalne. Już wersja prekonsultacyjna listy lektur była dużo sensowniejsza, ale najwidoczniej Ministerstwo Edukacji Narodowej woli udawać, że coś się zmienia, choć w praktyce nie zmienia się prawie nic – czytamy w poście opublikowanym przez Dariusza Martynowicza.

Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy nauczycieli, którzy dzielą się swoimi przemyśleniami:

  • Zostawienie Potopu rozłożyło mnie na łopatki.
  • Będzie jak było. Ogromne rozczarowanie. Ogromne
  • Właśnie dlatego po 18 latach odchodzę ze szkoły. Szkoda 🙁
  • „Porzućcie wszelką nadzieję, Wy, którzy tu wchodzicie” - proponuję takie motto do tej nowej/starej podstawy 🫣
  • Dramat. Ani antyczny. Ani romantyczny. Egzystencjalny po prostu...
  • Niestety, żeby wyrzucić starocie, trzeba się znać nowości i wziąć na siebie odpowiedzialność, ale do tego trzeba mieć odwagę i przekonanie, że tak trzeba. Szkoda, bo uczniowie nie czytają lektur i nie dziwię im się.
  • Dlaczego nie słucha się tam nauczycieli praktyków, codziennych rzemieślników, którzy mają pojęcie?
  • Nawet „Słownik przekleństw i wulgaryzmów” nie przewiduje określenia na to wszystko 😡
  • Smutne to, w nosie mają młodzież i polonistów. Za robotę przy zmianach wzięli się laicy. Młodzież nie czyta i czytać nie będzie, jadą na streszczeniach, bo nie rozumieją tego, co mają czytać.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Edukacji codziennie.
Obserwuj StrefaEdukacji.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mount Everest cały czas rośnie

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska