W Polsce lawinowo rośnie liczba aktów prawnych

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Polska jest "potęgą” w tworzeniu nowych przepisów prawa. Rocznik Dziennika Ustaw w 1990 roku liczył 1350 stron, a w 2007 było ich już - bagatela - 22 tysiące.
Polska jest "potęgą” w tworzeniu nowych przepisów prawa. Rocznik Dziennika Ustaw w 1990 roku liczył 1350 stron, a w 2007 było ich już - bagatela - 22 tysiące. 123fr.com
W I półroczu w Polsce weszło w życie niemal 12,8 tysięcy stron maszynopisu z nowymi przepisami. Żeby na bieżąco się z nimi zapoznać, trzeba by na czytanie poświęcić codziennie około 4 godzin.

Fakty

Fakty

Co wynika z badania Grand Thorton
W pierwszym półroczu br. przyjęto w Polsce 12 784 strony aktów prawnych (z czego 6130 tylko w drugim kwartale). To wzrost o 7,2 proc. w stosunku do I półrocza ub. roku.

Tempo tworzenia prawa nadal dynamicznie przyspiesza. W samym pierwszym kwartale br. odnotowaliśmy wzrost o 5,5 proc. rok do roku, a w drugim kwartale - już o 9,1 proc.

Jeśli utrzymamy przyrost z pierwszego półrocza, to w całym 2015 roku wejdzie w życie 27 480 stron nowego prawa, a więc o 1846 więcej niż przed rokiem.

Aby być na bieżąco ze zmianami w prawie, statystyczny przedsiębiorca lub obywatel musiałby na czytanie aktów prawnych poświęcać w każdym dniu roboczym 3 godziny i 53 minuty. O 27 minut więcej niż przed rokiem.

Takie zestawienie przygotowała firma audytorsko-doradcza Grant Thornton, która monitoruje na bieżąco polski system prawny i na tej podstawie opracowała "Barometr stabilności otoczenia prawnego w polskiej gospodarce".

Najnowsze wyniki pokazują, że polskie państwo bije kolejne rekordy w tworzeniu nowych przepisów.

- Przypominam, że liczymy jedynie akty prawne najwyższej rangi, a więc ustawy i rozporządzenia. A przecież do tego dochodzą dziesiątki tysięcy stron innych przepisów tworzonych przez organy państwowe i Unię Europejską - zauważa Tomasz Wróblewski, partner zarządzający Grant Thornton w Polsce.

Prawny obłęd potwierdzają biznesmeni. Prof. Andrzej Jacek Blikle, przedsiębiorca i prezes zarządu stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych, na czerwcowym spotkaniu w Opolu zauważył, że liczba aktów prawnych w naszym kraju rośnie w zastraszającym tempie.

- Rocznik Dziennika Ustaw w 1990 roku liczył 1350 stron, a w 2007 było ich aż 22 tysiące - porównywał. - To ogromne obciążenie dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw, które muszą śledzić na bieżąco co rusz zmieniające się przepisy.
- Zmian w polskim prawie jest dziś tak dużo, że w praktyce zwykli obywatele i przedsiębiorcy nie są w stanie się im podporządkować. A to oznacza, że są niejako systemowo narażeni na ryzyko łamania prawa, grozi im więc niezawiniona kara - ocenia Tomasz Wróblewski z Grand Thorton.

Opolski poseł Patryk Jaki ze Zjednoczonej Prawicy, który jako parlamentarzysta ma swój wkład w tworzenie prawa, winę za nadmierną liczbę dokumentów zrzuca na Unię Europejską i partie rządzące.

- Mamy hiperinflację prawa i takie paradoksy, jak instrukcja obsługi spłuczki czy noszenia kaloszy. Europa koncentruje się na administracji zamiast na konkurencyjności i innowacji - mówi Patryk Jaki.

Witold Michałek, ekspert skupiającego przedsiębiorców Business Centre Club, twierdzi, że problemem Polski jest tworzenie prawa na polityczne zamówienie.

- Założenia do ustaw i projekty nie są poddawane konsultacjom społecznym ani ocenom zewnętrznych ekspertów i w efekcie trzeba wciąż wprowadzać kolejne nowelizacje ustaw - ocenia ekspert BCC. Przyznaje przy tym, że prawo niekoniecznie musi być proste, ale powinno być spójne. A tego w Polsce brakuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska