W powiecie kluczborskim warzono achtele piwa. Po browarze w Kluczborku został komin

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Jeszcze na początku XX wieku obok zamku w Kluczborku działał browar. Pozostałością po nim jest komin, stojący do dzisiaj obok Muzeum im. Jana Dzierżona. Kluczborski browar słynął z jakości warzonego piwa.
Jeszcze na początku XX wieku obok zamku w Kluczborku działał browar. Pozostałością po nim jest komin, stojący do dzisiaj obok Muzeum im. Jana Dzierżona. Kluczborski browar słynął z jakości warzonego piwa. Mirosław Dragon
W XVII i XVIII wieku gorzelnie i browary pracowały na ziemi kluczborskiej pełną parą. Nie każdy jednak mógł warzyć chmielny trunek, trzeba było mieć przywilej piwowarski.

Szanse na uzyskanie przywileju piwowarskiego miał duży związek z miejscem zamieszkania. Właściciele domów na rynkach i w ścisłym centrum mogli warzyć więcej piwa, niż mieszkańcy peryferiów. Kto mieszkał na przedmieściach, poza murami miejskimi, nie miał szans na przywilej piwowarski.

Jak podaje urbarz z 1750 roku, właściciele 30 domów przy rynku mieli prawo warzyć po dwa wary piwa rocznie, natomiast właściciele 74 domów obok rynku po jednym warze rocznie. Produkować piwa nie mogli za to mieszkańcy 7 wiosek położonych w promieniu mili od miasta. Karczmarze z tych wiosek mogli kupować piwo tylko w Byczynie.

Nie wszyscy stosowali się do tych przepisów. W 1663 roku rada miejska Byczyny wystosowała do cesarza skargę na karczmarzy z pięciu wiosek, którzy nie kupowali do swoich szynków piwa z Byczyny, tylko sami je warzyli lub sprowadzali nielegalnie z Polski. Takie skargi powtarzały się zresztą regularnie.

W 1723 roku rada miejska zabroniła warzenia piwa byczyńskiemu pastorowi Adamowi Boroniowi. Pastor odwołał się do rządu księstwa brzeskiego i wygrał sprawę! Przesądzające było to, że dom, w którym mieszkał pastor, był objęty przywilejem piwowarskim.

Nie oznacza to, że pastor miał w domu browar. Mieszczanie nie warzyli piwa samodzielnie, tylko oddawali słód do browaru miejskiego, w którym produkowano piwo za opłatą. Ponadto musieli zapłacić specjalny podatek do kasy miejskiej (w drugiej połowie XVII wieku płacili po 1,5 talara).

Kilkanaście osób w Byczynie produkowało także wódkę. Musieli płacić do kasy miejskiej po 3 floreny i 12 groszy od każdej kwarty okowity. Gorzelnictwo w Byczynie nie działało prężnie, w 1736 roku wyprodukowano niecałe 14 garnców wódki.

W Kluczborku w 1600 roku działało 11 karczm i jedna gorzelnia. Tutaj też rada miejska protestowała przeciwko sprzedaży w wiejskich karczmach piwa nie wyprodukowanego w Kluczborku. Mało kto jednak przestrzegał zakazów. Skargi były tak częste, że w 1703 roku cesarz wydał zarządzenie, w którym ustalił karę 100 dukatów za nieprzestrzeganie przywileju piwowarskiego mieszczan z Kluczborka.

Urbarz z 1750 roku informuje, że w Kluczborku wyprodukowano 140 achteli i 188 kwart piwa. Podobnie jak w Byczynie, również w Kluczborku produkowano niewiele wódki. W 1600 roku tylko jedna osoba zapłaciła podatek od produkcji wódki, a kolejne trzy opłatę od wyszynku (czyli od sprzedaży alkoholu w karczmie). Sprzedaż wódki zaczęła rosnąć na początku XVII wieku .

W 1714 roku handlowało nią w Kluczborku już 10 osób handlowało okowitą.

W Wołczynie produkcja zarówno piwa, jak i gorzałki, była niewielka. Również przez pecha, ponieważ dokument z przywilejem piwowarskim dwukrotnie spłonął w pożarze. Do tego również w Wołczynie nie przestrzegano przywileju. W 1650 roku rada miejska złożyła skargę na Pawła Gierałtowskiego, właściciela Gierałtowic, który bezprawnie sprzedawał piwo z własnego browaru w wołczyńskich karczmach.

Podczas pisania artykułu korzystałem z książki "Szkice kluczborskie" pod red. Jana Meissnera.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska