W pożarze hali przemysłowej w Niwnicy 80 ludzi straciło miejsce pracy. Właścicielka chce odbudować firmę

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Wideo
od 16 lat
W Niwnicy pod Nysą spłonął prawie doszczętnie zakład, produkujący meble tapicerowane. Jego właścicielka chce odbudować firmę i wznowić produkcję.

To dla nas więcej niż dramat – mówili następnego dnia po pożarze pracownicy firmy Tetris w Niwnicy, którzy w czwartek rano przyszli do pracy. Ich miejsce pracy spłonęło w środę 31 maja, a strażacy jeszcze następnego dnia rano dozorowali rozległe pogorzelisko. Spłonęły hale produkcyjne o powierzchni 5 tysięcy metrów kwadratowych, maszyny, urządzenia do produkcji, materiały.

Straty będą liczone w milionach złotych, firma właściwie wymaga odbudowania od nowa.

Pożar w Niwnicy. Gasili z ziemi i z powietrza

Pożar wybuchł około godziny 16. Godzinę wcześniej załoga zakończyła pracę i poszła do domów. Hale były puste w chwili, gdy pojawił się ogień, który błyskawicznie objął cały kompleks budynków.

- Bardzo trudny i duży pożar – mówi kpt. Dariusz Pryga, rzecznik nyskiej Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Nysie i dowódca jednego z odcinków akcji gaśniczej. – W akcji uczestniczyło 40 jednostek straży z całego województwa. Płonące w środku materiały wytworzyły bardzo wysoką temperaturę ognia, strażacy długo nie mogli wejść do środka budynku i gasili z zewnątrz oraz z drabin. Wszyscy pracowaliśmy w aparatach ochrony dróg oddechowych.

Gaszono także z powietrza. Samolot Dromader i śmigłowiec gaśniczy kilka razy pobrały wodę z Jeziora Nyskiego i zrzuciły ją nad pogorzeliskiem. Strażacy na ziemi ciągnęli wodę ze stawu hodowlanego w Niwnicy, w którym lustro wody obniżyło się o kilkanaście centymetrów.

Firma potrzebuje pomocy

Firma Tetris istnieje na rynku od 2005 roku, produkuje meble tapicerowanie. Jej właścicielka cieszy się dużą sympatią i uznaniem wśród pracowników. Rodzina jednego z pracowników już następnego dnia po pożarze ogłosiła zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl, z przeznaczeniem na pomoc w odbudowie zakładu. Wpłaty ruszyły natychmiast.

- Z nieznanych jeszcze przyczyn z dymem poszedł cały dorobek wspaniałej pani Eli, która w to miejsce, dla pracowników włożyła całe swoje serce – napisała inicjatorka zbiórki.

Właścicielka firmy nie chciała rozmawiać z mediami. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chce odbudować swoją firmę. O pomocy dla niej myślą także władze miejskie Nysy.

Pożar fabryki mebli w Niwnicy widziany z drona.

Pożar hali pod Nysą. Pali się hala produkcyjna firmy meblars...

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska