Około trzystu wystawców, w tym roku także kilku z Niemiec i Ukrainy, prezentuje swoje rękodzieło artystyczne w Prudniku.
Do niedzieli, do godziny 17, w hali sportowej przy ul. Łuczniczej można oglądać, dotykać, targować się, rozmawiać z artystami i podpatrywać jak pracują.
Wielu z nich podkreśla, że do Prudnika przyjeżdżają od lat, nie po to, aby zarobić, ale by spotkać się ze znajomymi i zobaczyć, co nowego przygotowali.
- Jest zapotrzebowanie na takie wystawy, bo ludzie chcą pokazywać swoją twórczość - mówi burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. - Nastawiamy się przede wszystkim na pokazywanie folklory i barwnej kultury ludowej.
Bycie rzemieślnikiem i rękodzielnikiem nie jest dziś łatwe, bowiem muszą konkurować z przemysłem.
- Obrazek z haftu krzyżykowego robię 2 tygodnie - mówi Maria Walicka z Prudnika. - I nie mam już kogo uczyć. Moim córkom się to nie podoba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?