W SLD jedni wybierają władze partii, inni oddają legitymacje

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Z członkostwa w Sojuszu zrezygnowali lider powiatowych władz partii w Kluczborku Jacek Pawlicki i Jerzy Pilarczyk, były minister rolnictwa.

Jacek Pawlicki list, w którym poinformował o rezygnacji z przewodniczenia radzie powiatowej i członkostwa w SLD, razem z partyjną legitymacją odesłał Leszkowi Millerowi w ostatnich dniach grudnia.

- Wczoraj poinformowałem o tym media – mówi pan Pawlicki – skoro nikt z zarządu partii nie chciał tego upublicznić. Zrobiłem to także dlatego, że o podobnej rezygnacji poinformował mnie Jerzy Pilarczyk, były członek władz krajowych SLD i minister rolnictwa. Uważam, że SLD w obecnej formule jest skończone. Nie podniesie się w powiecie, w regionie, ani w Polsce.

Autor listu zaprzecza, jakoby jego gest miał związek z wynikami pierwszej tury wyborów do władz krajowych partii.
- Elektorat SLD był, jest i będzie – mówi. - Ale nie połączy się wokół zgranych ludzi: Wenderlichów, Millerów i Czarzastych. Muszą się przebić młodzi, których Patryk Jaki nie będzie mógł wyzywać od komuchów.

Na Opolszczyźnie wybory w SLD wygrał Jerzy Wenderlich (138 głosów) przed Włodzimierzem Czarzastym (98) i Adamem Kępińskim, byłym posłem z Opolszczyzny - 20 głosów.

- W skali ogólnopolskiej wynik był odwrotny. Wygrał Czarzasty, a wraz z nim do drugiej tury wszedł Wenderlich – mówi Piotr Woźniak, lider SLD w regionie. - Pan Kępiński dostał ok. 100 głosów i był przedostatni.

Gest panów Pawlickiego i Pilarczyka Piotr Woźniak ocenia krytycznie. - Pamiętam, jak Jacek Pawlicki wygłaszał na cześć Leszka Millera peany – mówi. - Nie sztuka być w partii, gdy poparcie dla niej jest wysokie. Trudno w niej zostać, gdy dołuje. Co zostanie z gestu lidera powiatowych struktur liczących 15 członków partii za 2-3 dni? - pyta retorycznie.

Co do potrzeby odmłodzenia partii obaj panowie się zgadzają.

- Tylko czy uda się pociągnąć pokolenie 20-, 30-, 40-latków – zastanawia się Piotr Woźniak. - SLD musi się przestać zajmować sporami Wenderlicha z Czarzastym i Garbowskiego w Woźniakiem, czyli przestać zajmować się sobą. A wrócić do lewicowości. Nie tej w stylu Palikota polegającej na obrzydzaniu ludziom wiary. Tylko tej, która jest blisko ludzi i tego, co ich dotyka i denerwuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska