W strugach sztucznego deszczu

Lina Szejner
Właściciel ogrodu oszczędza czas i nie musi nastawiać się na atak komarów.
Właściciel ogrodu oszczędza czas i nie musi nastawiać się na atak komarów.
Kiedy wyjeżdżamy, nasz ogród po kilkunastu dniach przedstawia smutny obraz zaniedbania. Wystarczy jednak zamontować automatyczną polewaczkę, a będzie zraszany każdego dnia.

Aby zainstalować taki automat, trzeba mieć ujęcie wody (kran, studnię lub staw). Od niego rozprowadza się po całym terenie ogrodu plastykowe rurki na głębokości ok. 30 cm. Projektant w odpowiednich miejscach umieszcza zraszacze, których - gdy są w stanie "spoczynku" - w ogóle nie widać, ponieważ znajdują się na powierzchni ziemi. Kiedy system zostaje włączony - zraszacze wysuwają się na kilkanaście centymetrów nad ziemię i podlewają półkoliście teren. Jedne mają mniejszy, inne większy zakres, ale projektant tak je rozkłada, by cała powierzchnia ogrodu była podlana.

- Najlepiej zakładać system nawadniania wtedy, gdy zaczynamy tworzyć trawnik - radzi Tadeusz Hudec, współwłaściciel firmy "Hydroinstalacje - Hydrohurt". - Aby przeprowadzić rurki, trzeba przecież wykopać rowki. Ale jeśli trawnik już jest, nie trzeba się obawiać, że zostanie zniszczony. Darń starannie odkłada się na boki, przykrywa nią zamontowane rurki, a trawa w ciągu kilku dni doskonale zakryje miejsca, w których kopane były rowki.
System nawadniania może być sterowany ręcznie lub automatycznie. W pierwszym przypadku po prostu odkręca się krany umieszczone w domu i ogród podlewany jest tyle czasu, ile uzna za stosowne jego właściciel. Przy podlewaniu automatycznym o czasie podlewania ogrodu decyduje program, który "wpisuje się" do sterownika na przykład na okres tygodnia. Wtedy codziennie późnym wieczorem lub wczesnym rankiem zaczyna padać sztuczny deszcz. Gospodarze nie muszą być obecni w domu.

- Zaletą takiego podlewania jest nie tylko to, że właściciel ogrodu oszczędza czas i nie musi wystawiać ciała na wieczorne ataki komarów - mówi Tadeusz Hudec. - Istotne jest to, że ogród podlewany jest równomiernie, a wody zużywa się mniej niż przy tradycyjnym podlewaniu.
Koszt założenia takiej instalacji zależny jest od tego, czy chcemy sami sterować sztucznym deszczem, czy też powierzyć to automatowi. W cenie usługi i materiałów właśnie sterownik jest najdroższy. Zatem jeśli zamówimy automatyczne podlewanie do małego ogrodu, to może ono być niewiele droższe niż system ręcznie sterowany w ogrodzie większym. Trzeba jednak przyjąć, że koszt sztucznego deszczu wynosi ok. 5-10 zł od metra kw. ogrodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska