W takich firmach wszyscy chcieliby pracować

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Praca w Elektrowni Opole była marzeniem od początku jej istnienia. Dziś znowu warto pracować w wielkich zakładach Skarbu Państwa.
Praca w Elektrowni Opole była marzeniem od początku jej istnienia. Dziś znowu warto pracować w wielkich zakładach Skarbu Państwa. Sławomir Mielnik (O)
Do kędzierzyńskich „Azotów” rocznie składanych jest ponad 1200 podań o pracę. W ostatnich dniach mnóstwo wniosków złożono także w Elektrowni Opole. Ludzi kuszą pensje, socjal. No i pewność zatrudnienia.

Elektrownia Opole zawsze miała renomę i nigdy nie narzekała na brak chętnych do pracy. Jeszcze w 1995 roku zatrudnionych było tam około 1700 pracowników.

Dziś już tylko tysiąc, ale ma ich być więcej. Na terenie zakładu trwa bowiem wielka inwestycja, stawiane są dwa nowe bloki. Rozbudowa będzie kosztować 11 miliardów złotych. Koncern PGE sypnął groszem na rozbudowę, a w dziale kadr posypały się podania o pracę. - Nie ma dziś lepszej pracy dla robotnika jak etat w którejś z dużych spółek Skarbu Państwa.

Tam się po prostu dba o pracownika - podkreśla pan Piotr, elektryk z Opola, który złożył papiery o pracę w elektrowni.

- Na razie robię u takiego prywaciarza. Dobrze, że w ogóle jakaś robota jest, ale jak słyszę co mają chłopaki z PGE, to im zazdroszczę, i to bardzo. No i mam nadzieję, że dostanę się tam do pracy.

Łatwo nie będzie, bo chętnych jest bardzo dużo. Spółka nie zdradza, ile podań wpłynęło w ostatnim czasie, nieoficjalnie wiadomo, że kilkaset. Rzeczniczka PGE Iwona Paziak potwierdza, że 29 lutego ruszył nabór. Kogo potrzeba? Obchodowego kotła w wydziale ruchu bloków, obchodowego odpopielania i odżużlania, operatora urządzeń nawęglania, elektryków, elektromonterów, administratorów systemów automatyki.

Będą szkolenia, a potem umowy na stałe

Obchodowy kotła to ciężka praca. Robota w brudzie, przy 60 stopniach ciepła. Ale dobrze płatna, nawet do 4 tysięcy złotych na rękę. - Docelowo planowane jest zatrudnienie kilkudziesięciu osób - mówi Iwona Paziak. Z naszych informacji wynika, że w związku z rozbudową elektrowni potrzebnych będzie 140 nowych osób. Połowa z nich ma pochodzić ze spółek należących do PGE. Reszta ze standardowej rekrutacji. Przyszli pracownicy przejdą odpowiednie szkolenia, które sfinansuje im pracodawca. Najpierw dostaną umowy na czas określony, a później na stałe.

Przeciętna pensja w Elektrowni Opole wynosi 8 tysięcy złotych brutto! Co prawda liczona jest z kierownikami, dyrektorami i zarządem, ale zwykli, szeregowi pracownicy i tak mają dobrze. Po 15 latach pracy pracownik niższego szczebla pracujący na zmiany może spokojnie liczyć na 3,5 tysiąca złotych do ręki i pakiet socjalny, o jakim większość pracujących Opolan może tylko pomarzyć.
- Mowa między innymi o specjalnym pakiecie medycznym, dzięki któremu dużo łatwiej się dostać do lekarza specjalisty - podkreśla Dariusz Całus z zakładowej „Solidarności”. - Mamy także wydłużone urlopy wypoczynkowe, które w naszej firmie wynoszą aż 30 dni.

Szczególnym zainteresowaniem pracowników cieszy się specjalny program emerytalny. 7 procent pensji robotnika odkładane jest na specjalne konto emerytalne w ramach III filaru. Pracownik może z nich skorzystać po ukończeniu 60. roku życia. Można liczyć na kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych oszczędności._Na starość jak znalazł.
- Działają u nas silne związki zawodowe, których często brakuje w mniejszych firmach. Dzięki temu poziom wynagrodzeń jest na zadowalającym dla większości pracowników poziomie - dodaje Dariusz Całus.

ZAK – żywiciele Kędzierzyna

W Kędzierzynie-Koźlu od lat mówi się, że gdyby nie zakłady azotowe (dziś oficjalna nazwa to Grupa Azoty ZAK SA), to miasto byłoby w dużo gorszej kondycji, niż jest._To od lat największy pracodawca w powiecie, mecenas kultury, sponsor klubów sportowych. Gdyby nie ZAK, nie byłoby chociażby Zaksy, czyli siatkarskiej potęgi z Kędzierzyna-Koźla. Kiedyś w firmie pracowało 7 tysięcy osób. Teraz 1700, drugie tyle w spółkach zależnych.

- W ciągu roku składanych jest do nas ponad 1200 podań o pracę - przyznaje Izabela Drozdowicz, specjalista ds. promocji w kędzierzyńskiej spółce. - W ubiegłym roku przyjęliśmy 73 osoby.

Średnie wynagrodzenie w firmie to 5855,76 zł. - Każdy szanuje sobie tutaj robotę, bo lepszej w mieście nie znajdzie - mówi pan Paweł, jeden ze ślusarzy. Sam zarabia prawie 4 tysiące złotych. - W innych firmach na terenie miasta w moim zawodzie można zarobić góra dwa tysiące.
W Kędzierzynie-Koźlu są dwa kombinaty przemysłowe: Azoty i Blachownia, gdzie oprócz zakładów chemicznych i firm metalurgicznych funkcjonuje też elektrownia należąca do koncernu Tauron. Przed laty zarobki w „Azotach” i „Blachowni” były porównywalne. Ale w „Blachowni” sprywatyzowano większość firm. Nie zawsze z dobrym skutkiem dla samych pracowników. ZAK też miał być sprzedany 10 lat temu niemieckiemu koncernowi Petro Carbo Chem. Zgodę na to wyrażali wówczas nawet związkowcy i większość pracowników. Kuszono ich tzw. premią prywatyzacyjną w wysokości 6 tysięcy złotych. Same zakłady miały zostać sprzedane wraz z podobną firmą chemiczną z Tarnowa za 400 milionów złotych. Transakcję ostatecznie wstrzymano. - Dziś ludzie nie żałują, że tak się właśnie stało. Firma sponsoruje sporo rzeczy w samym mieście i daje ludziom zarobić. Niemieccy właściciele z pewnością nie byliby tak hojni - mówią pracownicy ZAK.

Na wspomnianą siatkówkę w Kędzierzynie ZAK daje kilka milionów złotych rocznie. Od tego roku będzie dawał także na piłkę nożną. Dużo mniej, bo kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale dla klubu Chemik to i tak bardzo dużo. W zamian za wsparcie zorganizowana zostanie profesjonalna akademia piłkarska dla młodzieży. - Nasi pracownicy mają dzieci, które grają w piłkę w Chemiku. Uznaliśmy, że warto się zaangażować także w tę inicjatywę - podkreśla prezes Grupy Azoty ZAK SA Adam Leszkiewicz.

Ci pracownicy, którzy lubią siatkówkę, mogą liczyć na zniżki przy zakupie karnetów na sezon ligowy. Organizowane są również zakładowe turnieje i zawody, spółka dopłaca do karnetów na siłownię i do klubu fitness. Dopłaca także do studiów tym, którzy chcieliby się kształcić.

Maszynista też może zarobić

Kto ma w głowie olej, ten idzie na kolej - mówiono przez lata na Opolszczyźnie. Przed laty polikwidowano jednak szkoły zawodowe kształcące maszynistów. Ludzi do pracy zaczęło brakować, a więc i pensje poszły w górę. Robotę w tym fachu oferuje między innymi PKP Cargo. Jeżdżący na Opolszczyźnie i w sąsiednich województwach maszyniści są zatrudniani najczęściej przez oddziały w Katowicach, Tarnowskich Górach albo we Wrocławiu. Od początku 2014 roku do PKP Cargo przyszło 1000 nowych osób, które na koszt spółki przeszły właśnie szkolenie na maszynistów. W samym 2015 roku przyjęto do pracy prawie pół tysiąca kandydatów. W tym roku firma ma zamiar zatrudnić kolejnych 500 osób i zainwestować w ich wyszkolenie ok. 20 mln zł. Firma tłumaczy, że „to element długoterminowego planu odbudowy kadry kolejowej w spółce”. Coraz więcej doświadczonych pracowników odchodzi bowiem na emerytury, a przez lata zaniedbano szkolenie młodych pracowników kolei. Pełny cykl szkolenia na maszynistę jest dwuetapowy i trwa ok. 18 miesięcy. Pierwszy etap - szkolenia na licencję - trwa dwa do trzech miesięcy i nie uprawnia jeszcze do jazdy za sterami lokomotywy. Drugi - zakończony otrzymaniem świadectwa maszynisty - trwa około półtora roku i daje pełne uprawnienia maszynisty pojazdów trakcyjnych.
PKP nie informuje, ile podań zostało złożonych, ale nieoficjalnie wiadomo, że chętnych do pracy jest bardzo dużo.

- Można zarobić do 4 tysięcy złotych. To całkiem niezła kasa, szczególnie że robota maszynisty to czysta praca, przyjemna - mówi Mirosław Konieczny, maszynista z Kędzierzyna-Koźla. - Dużo ludzi chce tu pracować. To stabilny pracodawca.
Początkujący mogą liczyć na pensję na poziomie co najmniej średniej krajowej. Prowadzący skład dostanie 30 zł brutto za godzinę pracy, co w skali miesiąca daje średnio 4,5-5 tys. zł brutto. Najlepsi maszyniści zarabiają ponad 6 tys. złotych.

Przykładowe bonusy dla pracowników w ZAK:
- Pracowniczy Program Emerytalny
- dodatkowe ubezpieczenia na zdrowie i życie – możliwość wizyt i konsultacji u lekarzy specjalistów
- możliwość nabycia karnetów na siłownię na preferencyjnych warunkach
- możliwość nabycia na preferencyjnych warunkach karnetów na mecze Zaksy Kędzierzyn-Koźle
- coroczne programy profilaktyki zdrowia finansowane przez pracodawcę
- dofinansowanie do podnoszenia wykształcenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska