W takim inkubatorze nie wykluje się żaden biznes

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Tak wygląda niedokończony Byczyński Inkubator Przedsiębiorczości.
Tak wygląda niedokończony Byczyński Inkubator Przedsiębiorczości. Mirosław Dragon
A miało być tak pięknie: dawny PGR pod Byczyną gmina chciała przerobić na inkubator przedsiębiorczości. Postawiła tylko blaszane hale na klepisku, a były burmistrz stanął przed sądem.

To miał być modelowy przykład, jak dzięki dotacjom z Unii Europejskiej można odnowić zdegradowane miejsce: dawny PGR. Najpierw pałac i oborę w Polanowicach władze Byczyny przerobiły na mieszkania dla repatriantów. Następnym krokiem miało być przebudowanie budynków po pegeerze na By­czyński Inkubator Przedsiębiorczości. Gmina przejęła nieruchomość od Agencji Nieruchomości Rolnych i zdobyła prawie 2-milionową dotację unijną na przebudowanie dawnych obór i magazynów na potrzeby inkubatora biznesu (cała inwestycja miała kosztować 2,68 mln zł).

Na tym sukcesy się skończyły. Zaczęło się przesuwanie terminu oddania inwestycji (przesuwano go czterokrotnie!) i spór burmistrza z wykonawcą. Po wyborach w listopadzie 2014 roku doszło do zmiany władz w Byczynie. Zaskakującej zmiany, ponieważ nowym wiceburmistrzem zostałą Katarzyna Zawadzka (PO), żona wykonawcy inkubatora, na którego krótko przed wyborami były burmistrz Ryszard G. (PSL) nałożył karę za nieoddanie inkubatora w terminie. Po wyborach kara ta została anulowana.

Blaszane hale na klepisku
Po wyborach nowy burmistrz Robert Świerczek (PiS) zapowiedział, że wiceburmistrz Katarzyna Zawadzka przeprowadzi audyt w sprawie inkubatora. Kilka razy przesuwał podanie jego wyników, aż w końcu stwierdził, że skoro prokuratura prowadzi śledztwo, to gmina wstrzyma się z audytem. Nowy burmistrz dodał, że dokończenie budowy inkubatora będzie jego priorytetem.

Dzisiaj już wiadomo, że inkubatora nie będzie. W Polanowicach gmina postawiła tylko blaszane hale na klepisku. Burmistrz Świerczek zabiegał wprawdzie o to, żeby postawione na gołej ziemi hale z prefabrykatów uznano za ukończenie inwestycji w stanie deweloperskim, ale Urząd Marszałkowski w Opolu nie zgodził się na to.

- Umowa na Byczyński Inkubator Przedsiębiorczości w Polanowicach została wypowiedziana 14 kwietnia. Żadne pieniądze w ramach dofinansowania nie zostały wypłacone - informuje Violetta Ruszczewska, rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego.

- To inwestycja byłego burmistrza - twierdzi Robert Świerczek. - Chciałem dokończyć tę budowę, ale nie dołożę do niej więcej pieniędzy, gmina nie ma z czego.

Problem w tym, że gmina Byczyna i tak zdążyła już wydać na nieudaną inwestycję 2,62 mln zł, czyli prawie 98 procent całkowitych kosztów z umowy. A 2-milionowa dotacja unijna przepadła.

Zwolennicy nowego burmistrza Roberta Świerczka mówią, że wszystkiemu winny jest jego poprzednik Ryszard G., którego kluczborska prokuratura oskarża o łamanie prawa podczas budowy inkubatora.

Zwolennicy starego burmistrza Ryszarda G. zwracają jednak uwagę, że za jego rządów gmina nie wydała ani złotówki na inkubator. Miliony zaczął płacić dopiero Robert Świerczek. Firmie należącej do męża wiceburmistrz Katarzyny Zawadzkiej.

Budowali bez pozwolenia
Kiedy w 2013 roku ogłoszono przetarg na budowę inkubatora w Polanowicach, wpłynęły dwie oferty: firma z Namysłowa zaproponowała cenę 5,1 mln, a lokalna firma Kozdra z Kochłowic 2,68 mln zł, czyli prawie dwa razy mniej.
Inwestycja miała zostać wykonana w systemie „Zaprojektuj i wybuduj”, czyli to wykonawca miał zrobić projekt i według niego wybudować inkubator.

Już po podpisaniu umowy wykonawca stwierdził, że nie da się wyremontować starych budynków PGR-u, tylko należy je rozebrać, ponieważ grożą katastrofą budowlaną. Zarówno burmistrz Ryszard G., jak i Urząd Marszałkowski zgodzili się nie to.
Popegeerowskie budynki rozebrano, wykonawca zaczął też robić wykopy i wylewać stopy fundamentowe. Okazało się jednak, że nie ma pozwolenia ani na rozbiórkę, ani pozwolenia budowlanego.

Alarmował o tym na sesji rady miejskiej były burmistrz Byczyny Jacek Pawlicki, który złożył też zawiadomienie do prokuratury w Kluczborku. Po tamtej sesji inwestycję skontrolowała komisja rewizyjna. Jej członkiem był ówczesny radny opozycyjny Robert Świerczek. Komisja uznała, że wina leży po stronie wykonawcy, który nie dopełnił formalności związanych z budową. - Nie mieliśmy wówczas pełnej wiedzy. Po sprawdzeniu całego procesu inwestycyjnego wiem, że winny był były burmistrz, a nie wykonawca - mówi teraz Robert Świerczek. - Wykonawca nie miał decyzji na o warunkach zabudowy, została wydana dopiero po pierwszym terminie oddania inwestycji!

Kontrolę w sprawie byczyńskiego inkubatora przeprowadził także powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Kluczborku Piotr Rasztar. Umorzył jednak sprawę. Kluczborski inspektor nadzoru budowlanego nie stwierdził nawet rozpoczęcia robót, chociaż gazety opublikowały zdjęcia z budowy z gotowymi stopami fundamentowymi. Kluczborska prokuratura prowadziła dochodzenie w sprawie poświadczenia nieprawdy przez Piotra Rasztara, ale umorzyła je.

Eksburmistrz oskarżony

Kluczborska prokuratura oskarżyła za to eksburmistrza Ryszarda G.: o złamanie prawa budowlanego (rozbiórkę budynków i rozpoczęcie budowy bez pozwoleń) oraz o poświadczenie nieprawdy. Ryszard G. napisał bowiem na początku lutego 2014 r. w piśmie do instytucji finansowej, która dała kredyt firmie Kozdra na budowę inkubatora, że budowa hal jest już w 53 procentach gotowa i że rozpoczęto roboty instalacyjne. Pod tym dokumentem podpisali się ówczesny burmistrz, skarbnik gminy i szef referatu budownictwa. Tymczasem po rozbiórce zabudowań PGR-u w Polanowicachzostało wtedy tylko gołe klepisko.

Byłemu burmistrzowi grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat.
- Nie przyznaję się do winy, więcej nie będę mówić, ponieważ ostatnio nie mogę nawet pracować, ciągle jestem wzywany na przesłuchania - mówi Ryszard G. (nie zgadza się na publikowanie nazwiska).
Kontrolę budowy Byczyńskiego Inkubatora Przedsiębiorczości prowadzą także Regionalna Izba Obrachunkowa oraz Najwyższa Izba Kontroli.

Burmistrz Robert Świerczek mówi, że gmina sprzeda wybudowane hale, żeby zrekompensować sobie poniesione koszty.
- Gmina zapłaciła 2,62 mln zł , ale po zmianie zakresu robót budowa miała kosztować 4,2 mln zł, czyli dużo więcej - podkreśla Robert Świerczek.

Gmina Byczyna zapłaciła wykonawcy inkubatora, firmie męża wiceburmistrz Zawadzkiej, 2,62 mln zł za cztery faktury, wszystkie wystawione w 2015 roku. Burmistrz obiecał przesłać kopie tych faktur, żeby pokazać, ile kosztowały kolejne etapy robót przy inkubatorze. Od marca nie zdążył tego zrobić.

Ważne
Władze Byczyny nie pokazały wyników audytu, za to w marcu 2016 r. burmistrz Robert Świerczek i wiceburmistrz Katarzyna Zawadzka zamieścili całostronicowy tekst sponsorowany w lokalnym tygodniku. Stwierdzili, że informacje w mediach o inkubatorze są kłamliwe, że były burmistrz Ryszard G. prowadził inwestycję skandalicznie, że gmina musiała zapłacić wykonawcy za wykonane prace i że na dokończenie inkubatora trzeba byłoby wydać jeszcze 1,5- 2 mln zł. Burmistrzowie artykuł zatytułowali „Cała prawda o inkubatorze w Polanowicach”. Ani słowem nie wspomnieli w tekście o tym, że wykonawcą jest firma należąca do męża wiceburmistrz Zawadzkiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska