W tenisie stołowym znowu zamieszanie, ale Blyss Kujakowice gra o awans

Przypomnijmy bowiem, iż po pierwszej rundzie zmagania wstrzymano. Później była próba dogrania „rewanżów”, ale gdy to także zatrzymano to okazało się, że niektóre ekipy rozegrały cztery meczy, inne trzy, a zdarzyły się i takie, że po jednym. Ostatecznie więc podjęto decyzję, iż druga część rywalizacji zostanie anulowana i tabele zostaną ustalone na podstawie wyników końcowych tylko w ramach pierwszej rundy.

W związku z tym u pań choćby Victoria Chróścice zajęła piąta lokatę. U panów rozgrywki na swój sposób maja być dokańczane barażami o poszczególne miejsca. O 21 lokatę Odra Kąty Opolskie zagra z rezerwami Dąbrowiaka Dąbrowa Górnicza, o 11 pozycję Chespa Żywocice spotka się z Viretem CMC Zawiercie, a o siódmą Lew Głubczyce z Sokołem Orzesze. Kiedy i czy na pewno dojdzie do tych pojedynków, to też jednak jeszcze nie wiadomo.

Za to rozgrywki o najwyższe cele toczą się już w miarę normalnym torem. Blyss Kujakowice po wygraniu grupy II rozbił w półfinale MKS Czechowice-Dziedzice 8:2 i 9:1, dzięki czemu w finale ligi śląsko-opolskiej walczyć będzie z Jedynką Pszów. Pierwszy mecz już jutro od godz. 19 w Gorzowie Śląskim. Rewanż tydzień później. Warto jednak pamiętać, iż triumfatora całych rozgrywek czeka potem jeszcze baraż o awans z ZKS-em Zielona Góra czyli mistrzem strefy dolnośląsko-lubuskiej.

- Pewnie, że myślimy o grze wyżej i jeśli przejdziemy wszystkie etapy to jak najbardziej „podejmiemy rękawice” - nie kryje Jan Głuszek, kierownik klubu spod Kluczborka.

Tymczasem 3 ligę u panów wygrał LUKS Nysa i prawdopodobnie przyszły sezon team ten zagra wyżej. Na taki krok nie zdecydują się za to raczej triumfatorki u kobiet czyli STS Gmina Strzelce Opolskie. Prawo awansu mają także wicemistrzynie z MGOK-u Gorzow Ślaski i chyba na to przystaną...