W tłum ludzi na jarmarku w Berlinie wjechała ciężarówka. 12 ofiar, w kabinie ciało martwego Polaka

Kazimierz Sikorski / AIP
Zamach na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie.
Zamach na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie. Andrzej Szkocki/Polska Press
12 osób nie żyje, 48 jest rannych, w tym kilka ciężko. To bilans poniedziałkowego zamachu, jak zakłada niemiecka policja, w jednej z centralnych dzielnic Berlina. Sprawca celowo wjechał w tłum. Policja go aresztowała.

W tłum na bożonarodzeniowym jarmarku przy placu Breitscheidplatz koło w dworca kolejowego ZOO wjechała ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych. Kierował nim Pakistańczyk lub Afgańczyk, który w lutym tego roku został w Niemczech zarejestrowany jako uchodźca.

W kabinie ciężarówki znaleziono ciało mężczyzny. Niemieccy śledczy potwierdzili, że był to Polak. Jego auto zostało uprowadzone, a on sam zabity.

Jak tłumaczył właściciel firmy transportowej z siedzibą w Sobiemyślu w województwie zachodniopomorskim, stracił on kontakt z kierowcą około południa w poniedziałek. Dowiedział się w telefonicznej rozmowie, że stalowe elementy, które przywiózł z Włoch, zostaną rozładowane w Berlinie we wtorek rano.

Próba nawiązaniu kontaktu z kierowcą przez jego żonę około godziny 16.00 w poniedziałek nie powiodła się.

Wiadomo, co potwierdziły odczyty z lokalizatora pojazdu. Po raz ostatni był on uruchomiony o godzinie 19.30, wcześniej pokonywał niewielkie odległości i zatrzymywał się, co mogło wskazywać na to, że robił to ktoś, kto nie miał doświadczenia w prowadzeniu tego typu pojazdów.

Policja ujęła sprawcę po krótkim pościgu, gdy po szarży na jarmark uciekał.

Teren wokół miejsca tragedii jest zamknięty, śledczy nadal pracują w tym rejonie, zbierając ślady, które pozwolą ustalić wszystkie okoliczności.

Siły bezpieczeństwa zakładają, że to zamach.

Niemiecka kanclerz jest w stałym kontakcie z władzami Berlina. Z kolei senator z Berlina Andreas Giesel pytany czy w związku z tym tragicznym wydarzeniem nie powinno się odejść od świątecznej tradycji urządzania jarmarków odparł, że nie powinno się tego robić, bo o takim ruchu myślą terroryści. – Nie powinniśmy zmieniać stylu naszego życia – wyjaśniał Giesel.

Koło południa niemieccy śledczy ujawnią kolejne szczegóły z prowadzonego dochodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska