Targi nto - nowe

W Unii chłop sobie nie popali

JoM
Strażacy interweniują przy prawie każdym wypalaniu. Niestety, sprawców udaje się ustalić bardzo rzadko.
Strażacy interweniują przy prawie każdym wypalaniu. Niestety, sprawców udaje się ustalić bardzo rzadko.
Rolnicy, którzy będą wypalać swoje łąki i ścierniska, nie dostaną unijnych dopłat bezpośrednich do posiadanych gruntów. Stanowisko Unii jest w tej sprawie jasne - warunkiem otrzymania dopłaty jest utrzymywanie użytków rolnych w dobrym stanie, a temu nie służy np. wypalanie.

- Już od dawna w Unii nikt nie stosuje wypalania zamiast koszenia, przycinania, zbierania albo likwidacji chwastów - wyjaśnia Mariola Szachowicz z departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi Urzędu Marszałkowskiego. - Bo to jest sprzeczne z tak zwaną dobrą praktyką rolną rozpowszechnioną wśród europejskich farmerów.

W Polsce wypalanie jest plagą, zwłaszcza wczesną wiosną i jesienią. Płonące pola to nie tylko katastrofa dla ekosystemu, ale również olbrzymie zagrożenie pożarowe lasów oraz koszty strażackich akcji gaśniczych.
- Wiosną bywają tygodnie, że do płonących łąk wyjeżdżamy i sto razy - mówi Paweł Kielar, rzecznik straży pożarnej w Opolu. - To problem, wobec którego jesteśmy bezsilni. Wypalanie jest najwyraźniej naszym polskim zwyczajem, a szczególnie do starszych rolników nie dociera, że ziemia po pożarze jest wyjałowiona.
Dla młodszych rolników jednak wypalanie to już "przedpotopowa" metoda.
- Spalony grunt jest wyłączony na rok albo dłużej z uprawy, bo ogień likwiduje nać i łęty - tłumaczy Jan Spodzieja, rolnik ze wsi Gana w powiecie oleskim.

Unia przykłada dużą wagę do tzw. ochrony krajobrazu i przyrody. Polscy rolnicy będą musieli to wziąć pod uwagę, gdyż inaczej może ich to drogo kosztować.
- W dopłatach bezpośrednich jest mowa o dobrej kulturze rolnej - wyjaśnia Iwona Musiał, rzecznik Agencji Restrukturyzacji i Rozwoju Rolnictwa z Warszawy. - Jeżeli rolnik nie dostosuje się do tych zasad, nie może liczyć na dopłatę. Zostaną powołane specjalne grupy kontrolujące, które będą sprawdzać, czy chłopi nie wypalają gruntów lub w inny sposób ich nie zaniedbują.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska