W upały czad równie groźny jak zimą

- Badania na obecność tlenku węgla wykazały jego podwyższone stężenie zagrażające zdrowiu - informuje mł. brygadier Leszek Morkis z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu. - Przewietrzyliśmy pomieszczenia, a także prewencyjnie sprawdziliśmy poziom tlenku węgla na innych kondygnacjach.

Lokatorowi na szczęście nic poważnego się nie stało. Okazało się, że czad wydobywał się z piecyka gazowego w łazience. Nie działał on sprawnie z powodu braku wymiany powietrza.

Podczas silnych upałów, a takie właśnie zaczęły się na Opolszczyźnie, brakuje odpowiedniej wentylacji.

Nagrzane powietrze dostaje się kominem do domu i dochodzi do tzw. cofki: spaliny są wpychane do pomieszczenia, zamiast wydostawać się na zewnątrz. - Na dodatek mieszkańcy często zamykają okna, aby w ten sposób obniżyć temperaturę w mieszkaniach. W takiej sytuacji piecyki mogą działać niesprawnie - dodaje Leszek Morkis.

Ratownicy ostrzegają, że takie wypadki będą się powtarzać wraz ze wzrostem temperatury.

W Jastrzębiu-Zdroju kilka dni temu tylko w ciągu jednej doby strażacy musieli interweniować aż cztery razy z powodu podtruć czadem. W jednym z mieszkań poziom stężenia tlenku węgla był tak duży, że zabrakło skali na urządzeniu mierzącym jego obecność.

Co gorsza, do zatrucia może dojść nawet wtedy, gdy... nie korzystamy z urządzenia grzewczego. Wystarczy, że na jednym z wyższych pięter kąpiel przygotowuje sobie sąsiad. Spaliny mogą się cofnąć aż o kilka kondygnacji i zatruć lokatorów, którzy przebywają w szczelnie zamkniętym mieszkaniu.

Czad jest o tyle niebezpieczny, że nie posiada smaku, zapachu, barwy, nie szczypie w oczy i nie "dusi w gardle". Jest nieco lżejszy od powietrza przez co łatwo przenika przez ściany, stropy i warstwy ziemi.

W środę na Opolszczyźnie mają być 32 stopnie Celsjusza, a w piątek i w sobotę nawet 38 - 40 stopni.