W USA za najgorszą obsługę klient daje 10 proc. napiwku. Jak jest w Opolu?

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
pixabay.com/zdj. ilustracyjne
Czy niezostawienie napiwku jest gafą? Na jakie wpadki narażamy się w restauracji? O tym w programie Gość nto.

- W Polsce w wielu lokalach napiwek jest kwestią uznaniową. Gdy podobała się nam obsługa to go zostawiamy, a jeśli mamy zastrzeżenia - nie - mówi Bartłomiej Cebula z restauracji Starka w Opolu. - Dla porównania w Stanach Zjednoczonych nawet za najgorszą obsługę zostawia się dziesięcioprocentowy napiwek. Oczywiście im lepsza obsługa, tym klient daje więcej.

Opolscy restauratorzy przyznają, że na przestrzeni ostatnich lat wiele się zmieniło w kwestii napiwków.

- Kiedyś klient często czekał, aż kelner rozliczy się z nim do ostatniej złotówki. Dziś zdarzają się goście hojni, których napiwki znaczeni przekraczają to umowne 10 procent - mówi Bartłomiej Cebula.

Wbrew pozorom to nie brak napiwku jest najczęstszą przyczyną zgrzytów w restauracjach.

- Wiele osób nie ma nawyku robienia rezerwacji i z tego powodu czasami robi się nerwowo - przyznaje Bartłomiej Cebula. - Wieczorami o miejsce w lokalu jest trudno, więc klient się irytuje. Czasami obraża się, mówi, że jego noga więcej u nas nie postanie. To nie są przyjemne sytuacje.

Jakie wpadki zdarzają się gościom? Jak zjeść w restauracji homara i nie najeść się wstydu? Więcej o tym w programie Gość nto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska