W województwie opolskim przybywa bielików. Brakuje im nawet miejsc na gniazda

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Bielik zatruty w grudniu 2019 roku na terenie leśnictwa Opawica i ponownie wypuszczony na wolność.
Bielik zatruty w grudniu 2019 roku na terenie leśnictwa Opawica i ponownie wypuszczony na wolność. Marta Węgrzyn
Bielik – majestatyczny ptak drapieżny, wcale nie jest już takim rzadkim okazem na niebie Opolszczyzny. Tylko w ciągu ostatniego roku przybyło u nas kilkanaście gniazd tego gatunku.

Na terenie województwa opolskiego mieszka obecnie ok. 60 par bielików.

- Na terenie Opolszczyzny ilość ustanowionych stref ochrony miejsc rozrodu i regularnego przebywania bielika wzrosła z 45 stref w 2020 r. do 56 w 2021 – mówi Anna Kuśka - Ciba z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. - W 2014 roku na terenie całej katowickiej dyrekcji (województwo opolskie i śląskie) wyznaczonych było 40 stref ochrony, w tym 27 zasiedlonych. W roku 2020 było to już 60 stref ochrony, w tym 49 zasiedlonych.

- Jeszcze 20 – 30 lat temu nikt się nie spodziewał, że populacja bielików może u nas tak się zwiększyć. To efekt różnych zabiegów ochronnych – potwierdza Adam Czuba, opolski koordynator Komitetu Ochrony Orłów.

Bieliki są w Polsce objęte całkowitą ochroną. Majestatyczne ptaki są bardzo płochliwe, zwłaszcza w czasie gniazdowania i wyprowadzania młodych. Wokół ich gniazd leśnicy wyznaczają strefy ochronne z zakazem wejścia dla ludzi.

W lutym i w marcu, gdy ptaki mają okres lęgowy, strefa wynosi aż 500 metrów wokół gniazda. W pozostałym okresie ogranicza się do 200 metrów. Przyrodnicy obserwują natomiast, że ptaki wybierają na nowe gniazda miejsca coraz mniej komfortowe dla nich, co świadczy o dużej konkurencji w obrębie swojego gatunku. Być może więc bielików już nie będzie u nas przybywać, a młode zostaną zmuszone do emigracji.

- Wybór gorszych miejsc lęgowych odbija się na sukcesie rozrodczym – komentuje Adam Czuba z Komitetu Ochrony Orłów. – Są gniazda, gdzie od 5 lat bielikom nie udało się wyprowadzić młodych, choć były obserwowane w czasie wysiadywania jaj. Brakuje odpowiedniego drzewostanu na zakładanie gniazd. Powinny to być duże co najmniej 120-letnie sosny. Bieliki budują więc gniazda bliżej dróg, albo wybierają biogrupy, czyli grypy starych drzew pozostawione przez leśników na wyrębach. To nie gwarantuje im komfortu i spokoju.

Jedynym miejscem, gdzie populacja bielików spadła na Opolszczyźnie, jest Płaskowyż Głubczycki. Kilka lat temu były tam zajęte trzy gniazda, obecnie zostało tylko jedno.

W 2019 roku z trudem udało się uratować bielika, który na terenie leśnictwa Opawica zjadł zatrutą karmę, podrzuconą przez człowieka. Jeszcze później znaleziono tam trzy martwe sztuki. Ktoś prawdopodobnie wykładał tam truciznę na inne zwierzęta czy ptaki. Bieliki padły ofiarą tego procederu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska