Do kradzieży aż siedmiu cennych tamaryn cesarskich doszło na początku czerwca. Złodzieje w nocy przecięli siatkę otaczającą wolierę zwierząt i wyłamali zabezpieczenia klatki.
Akcja musiała być bardzo starannie zaplanowana, bo odbyła się akurat podczas bardzo głośnej imprezy muzycznej na wyspie Bolko.
- Dlatego jesteśmy przekonani, że to była kradzież na zamówienie. Takie zwierzęta bardzo trudno kupić, a może ktoś chciał je mieć np. w swojej kolekcji? - zastanawia się Lesław Sobieraj, dyrektor opolskiego zoo.
Poszukiwaniem małp zajmowała się policja, która przesłuchiwała pracowników firmy ochroniarskiej, analizowała także zapis z monitoringu. Poza tym zdjęcia tamaryn rozesłano nie tylko do jednostek policji, ale także do straży granicznej czy służby celnej.
Zoo powiadomiło również o kradzieży ogrody zoologiczne na całym świecie i jest pewne, że żadne zoo takich zwierząt nie kupi. Tym bardziej, że były one specjalnie oznaczone.
- Sprawdzano kilka wersji, ale niestety dostaliśmy informację, że śledztwo zostało umorzone i nadziei na powrót zwierząt raczej już nie mamy - przyznaje Lesław Sobieraj.
Z całej grupy małp, w naturze zagrożonych wyginięciem, tylko jedna tamaryna ukryła się przed włamywaczami. To młoda samiczka, która ma już nowego partnera, a to daje szanse na odtworzenie grupy tamaryn cesarskich w Opolu.
Trudno jedna powiedzieć, ile czasu upłynie, aby była ona tak liczna jak ta, którą skradziono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?