Wąglik zza krat

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Po akcji przez kilka minut strażacy dezynfekowali swoje kombinezony.
Po akcji przez kilka minut strażacy dezynfekowali swoje kombinezony.
Wczoraj do Sądu Rejonowego w Brzegu dotarła przesyłka zawierająca biały proszek. Wysłano ją z więzienia w Grodkowie.

Kopertę listu zaadresowanego do wydziału karnego brzeskiego sądu otworzyła pracowniczka biura podawczego. - Na stolik wysypał się biały proszek, a wystraszone panie próbowały go z powrotem zgarnąć do koperty - opowiadał nam jeden z petentów, który około godz. 11, w momencie wszczęcia alarmu, znajdował się w budynku sądu.

Po kilkunastu minutach na miejsce przyjechała straż pożarna. - Zablokowaliśmy budynek, tak że do środka nikt nie miał wstępu, a jednocześnie skontaktowaliśmy się z sanepidem, żeby ustalić szczegóły postępowania - opowiada młodszy kapitan Krzysztof Łukiewicz, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Brzegu. - Potem, aż do godziny 13, czekaliśmy na środek dezynfekujący.
Choć bezpośrednią styczność z przesyłką miały dwie-trzy osoby, to strażacy i pracownicy sądu spisali na wszelki wypadek dane wszystkich, którzy w momencie zdarzenia znajdowały się w budynku. - Radziliśmy też, aby każdy, kto mógł mieć styczność z listem, zgłosił się do lekarza - mówi Łukiewicz.

O godz. 13 w sądzie znajdowali się już tylko nieliczni pracownicy. Właściwa akcja usuwania "wąglika" trwała kilkanaście minut. Strażacy ubrani w kombinezony i w maskach tlenowych weszli do biura podawczego, wsypali proszek do specjalnego pojemnika, następnie opakowali przesyłkę w worek i załadowali do samochodu. - Substancja zostanie zbadana w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, a wyniki powinniśmy znać w ciągu 72 godzin, najdalej jednak w poniedziałek - wyjaśnia Beata Rozmus, dyrektor brzeskiego sanepidu.

Sprawą przesyłki zajmie się policja, ale w tym wypadku dotarcie do nadawcy nie nastręczy trudności. List był bowiem podpisany, a wysłał go skazany odsiadujący wyrok w grodkowskim zakładzie karnym. - Rozmawiałem już z tym człowiekiem i przyznał, że dzień wcześniej wysłał list do sądu - potwierdził Bronisław Urbański, dyrektor Zakładu Karnego w Grodkowie. - W piśmie prosił o wyjaśnienie wątpliwości w swojej sprawie. Więzień zdecydowanie zaprzeczył, by do koperty, którą sam zakleił, miał wsypać proszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska