Wakacje 2013. Tanie wczasy? Tylko na własną rękę

Robert Lodziński
10 dni we Włoszech za 1000 zł od osoby z pełnym wyżywieniem? To jest realne, o ile sam zaplanujesz wyjazd dla siebie i rodziny.

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w słonecznej Toskanii. Spacerujemy najpierw po Florencji, potem po Sienie, oglądamy gaje oliwne, malownicze wzgórza, cyprysowe aleje. Czy na takie atrakcje stać przeciętną 4-osobową rodzinę? Ile to może kosztować?

Około 1000-1100 euro, czyli 4-4,5 tys. zł. Szczegółowo wygląda to tak: dojazd (paliwo i opłaty na autostradzie) - 350 euro, noclegi - 300 euro, reszta na bieżące wydatki, posiłki, napoje, pamiątki i tym podobne.

Warunek jest jeden: sami organizujemy taki zagraniczny urlop, bez pośrednictwa biura podróży i rezygnujemy z tzw. luksusów, czyli wielogwiazdkowych hoteli, darmowych drinków i 16 dań do wyboru na każdym posiłku.

Polacy coraz częściej decydują się na takie samodzielne wojaże.
- I ten trend będzie się z roku na rok nasilał, m.in. z uwagi na często bankrutujące biura podróży - uważa dr Rafał Parvi, ekonomista z Wyższej Szkoły Bankowej w Opolu. - Sam też tak robię, bo mogę pojechać na wakacje nawet za połowę ceny, jakiej żądają biura podróży.

Przeczytaj też: Wakacje 2013. Jadąc za granicę, pamiętajmy o ubezpieczeniu

Według ekonomisty najlepiej rezerwować noclegi przez tzw. internetowe portale pośredniczące. - Zabukowany w ten sposób nocleg może być tańszy niż cena obowiązująca na oficjalnej stronie wybranego przez nas hotelu - tłumaczy dr Parvi.

Organizację wypoczynku na własną rękę musimy zacząć od określenia miejsca, w które chcemy pojechać. Niby banał, ale pamiętajmy, że to ten fakt będzie miał największy wpływ na koszty naszych wakacji.

Za nieco ponad 4 tys. zł spędzimy z żoną i dwójką dzieci 10 dni w Chorwacji, ale jeśli wymyślimy sobie w lipcu St. Tropez na Lazurowym Wybrzeżu, to do planowanego budżetu trzeba będzie dodać jeszcze sporą sumkę.

Trzy składniki decydują o kosztach naszego urlopu: transport, noclegi i wyżywienie połączone z rozrywkami. Na koszt samej podróży mamy najmniejszy wpływ. Jeśli jedziemy samochodem, to najprostszy (choć niedoskonały) przelicznik mówi, że za każde przejechane 1000 km musimy zapłacić 100 euro.

W tym mogą być już koszty opłat autostradowych, o ile nasze auto ma oszczędny silnik. Pamiętajmy, że w Czechach, Austrii i Słowenii (czyli w drodze do Chorwacji) obowiązują winiety. A we Włoszech, Francji, Hiszpanii czy Chorwacji autostrady są płatne na bramkach.

Warto przed wyjazdem przejrzeć fora internetowe i poczytać rady tych, którzy taką podróż mają już za sobą. Znawcy Chorwacji radzą np. korzystać tam z bankomatów, a nie brać ze sobą gotówki.

- We Włoszech trzeba pamiętać, że w niedziele i święta czynne są tylko samoobsługowe stacje benzynowe. Dla posiadaczy samochodów na gaz to utrudnienie, bo na Półwyspie Apenińskim nie można samemu tankować tego paliwa - uczula pani Justyna z Opola.

Jeśli wybieramy jazdę samochodem na tanie wakacje, nie kierujmy się w stronę południowej Hiszpanii czy Grecji. Na tych kierunkach będzie drogo i męcząco.

Dla fanów odpoczynku nad morzem idealna jest Chorwacja. Droga z Opola na półwysep Istria (950 km) zajmie nam ok. 9 godzin. To bliżej niż z Ustrzyk Dolnych do Świnoujścia (1100 km).

W Chorwacji nocleg dla czterech osób w prywatnym apartamencie z kuchnią może nas kosztować około 35-40 euro (w przeliczeniu na ich kuny). Prywatne kwatery to miejscowa odpowiedź na tamtejsze drogie (nawet za bardzo) hotele.

Za 50 euro można znaleźć kwatery we Włoszech czy w południowej Francji. Ale tam tanie są tylko te oddalone - czasem o wiele kilometrów - od morza.

We Francji i we Włoszech trzeba się też liczyć z koniecznością płacenia za końcowe sprzątanie (około 30 euro). W wielu przypadkach właściciele pokoi odstępują od tej opłaty, jeśli wczasowicze sami po sobie posprzątają.

Kempingi to świetna opcja w krajach południowych. W Chorwacji ich cena wynosi 15-30 euro (w zależności od standardu), we Włoszech 20-40 euro, a tam kempingowanie to wielka przyjemność, którą przed nami odkryli już Niemcy, Holendrzy i Anglicy - można przeczytać na forach internetowych.

Na rynku działają też międzynarodowe korporacje, które oferują "luksusowe" miejsca kempingowe. Podstawą zakwaterowania są tam tzw. mobil home'y, czyli nowocześnie umeblowane małe domki, przypominające kontenery mieszkalne. Mają kuchnie, łazienki i nawet trzy sypialnie.

Tańszym sposobem jest wynajęcie dużego namiotu, w którym, oprócz przedzielonych sypialni, jest nawet kuchnia. Dziesiątki takich kempingów działają w całej Europie.

Ostatnim poważnym wydatkiem, który możemy ograniczać, są koszty wyżywienia. Podstawowa zasada brzmi: w żadnym kraju nie ma obowiązku stołowania się w restauracjach. A w strefie euro koszt restauracyjnego obiadu dla całej rodziny to co najmniej 40 euro.

Kupujmy więc na targach i w miejscowych marketach. Kosztujmy lokalnych produktów, ale sami je przyrządzajmy. Da nam to oszczędność nawet do kilkudziesięciu euro dziennie.

Na koniec podliczmy jeszcze 10-dniowy wyjazd do Chorwacji w okolice Zadaru: transport - 1200 zł, noclegi w wygodnej prywatnej kwaterze - 1600 zł, inne wydatki - 1600 złotych. Razem 4400 zł, ale... jest tu jeszcze pole do oszczędności.

Jutro w poradniku wakacyjnym napiszemy, jak tanio wypocząć nad polskim morzem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska