Wakacje 2022. Wiemy, gdzie Opolanie pojadą w tym roku. Trzy kierunki na topie

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Jakie kierunki wybierają Opolanie? Sprawdź w naszej galerii
Jakie kierunki wybierają Opolanie? Sprawdź w naszej galerii
Pandemia i wojna na Ukrainie mocno namieszały w branży turystycznej. Ale po całkowitym zastoju na początku marca, widać ostrożny optymizm. Zaczynamy planować wakacje i zagraniczne wyjazdy.

- Na początku roku wydawało się, że wreszcie zapanuje normalność, czyli stan sprzed pandemii – mówi Abdalla Mustafa, właściciel Biura Podróży Goldentours z Kluczborka. – Ale wybuchła wojna i znów wywróciła naszą branżę do góry nogami. Napięcie i niepewność jak w filmach Hitchcocka.

Oferta dopięta na ostatni guzik, foldery wydrukowane, kurorty czekają, ale ostatnią rzeczą, o jakiej ludzie myśleli w takiej chwili, były plany wakacyjne. Klienci rzucili się do sklepów spożywczych, aby zrobić zapasy jedzenia, na stacje benzynowe – na niektórych trzeba było ograniczyć sprzedaż paliwa na osobę i do bankomatów.

- U nas 24 lutego wszystko zamarło – opowiada Gabriela Maryniak, pracownica Biura Podróży Conti z Kluczborka. – Nawet ci, którzy planowali w niedługim czasie zagraniczny wyjazd, wstrzymywali się z rezerwacją wycieczek. Trudno się dziwić, nikt nie wiedział co się stanie. Każdy zadawał sobie pytanie, czy działania wojenne zatrzymają się na terenie Ukrainy czy rozszerzą się dalej?

Last zamiast first

Teraz można zauważyć ożywienie. Polacy zaczynają myśleć o wakacjach. Ale bardzo ostrożnie snują plany.

- Widać to po mniejszej liczbie sprzedanych wycieczek first minute niż przed pandemią – wyjaśnia Gabriela Maryniak. – Klienci dalej nie są pewni, jak potoczy się sytuacja na świecie i nie chcą ryzykować utraty pieniędzy. W poprzednich latach mieliśmy w tym okresie już osiemdziesiąt procent potwierdzonych rezerwacji. Nie pomagają tu też na pewno strajki kontrolerów lotów, bo one również odstraszają ludzi przed zabukowaniem terminów wczasów.

Klienci wolą poczekać na ofertę last minute, bo im bliżej wyjazdu, tym mniej niewiadomych.

- Doświadczenie z ubiegłych lat pokazuje, że nie opłaca się czekać do ostatniej chwili, ponieważ kończą się wolne miejsca w samolotach i hotelach. Może się okazać, że wybrane przez nas kierunki wyjazdów i terminy są już niedostępne – mówi pracownica Biura Podróży Conti. – A też ceny na pewno nie będą niższe.

Ponadto wczesne rezerwacje, to dla klienta sporo konkretnych korzyści, jak choćby gwarancja niezmienności ceny, która może być zabezpieczeniem przed szybującym kursem walut czy tanie ubezpieczenie na wypadek rezygnacji z wyjazdu.

Spory wzrost cen wczasów i wycieczek zagranicznych jest faktem. Wynika on przede wszystkim ze wzrostu cen walut – głównie euro i dolara, bo w nich rozlicza się branża turystyczna. Jeśli w ubiegłym roku za wczasy zagranicą płaciliśmy na przykład 3000 złotych za osobę, to w tym roku będzie to około 15 – 20 procent więcej. Wzrosły też ceny paliwa i mediów, co przekłada się na wyższy rachunek usług turystycznych.

- Biura podróży kuszą klientów promocjami i różnego rodzaju benefitami, aby nowe ceny aż tak nie „bolały” – informuje Abdalla Mustafa. – Na przykład w niektórych ofertach dzieci mają darmowe loty.

Laba nad ciepłym morzem i drink z palemką

Jeśli chodzi o najbardziej popularne kierunki wakacyjnych wyjazdów, numerem jeden pozostaje Grecja.

- Pewna pogoda, smaczne jedzenie, ciepły piasek i błękitne morze, to jest to, co Polacy najbardziej kochają – wyjaśnia Gabriela Maryniak. – Wysp greckich jest tyle, że co roku można poznawać inną. Ja na przykład uwielbiam jeździć do Grecji i właśnie tam spędzę mój tegoroczny urlop.

Ale hitem tego lata, zupełnie nieoczekiwanie, może okazać się Turcja. Kilka dni temu tureckie władze złagodziły przepisy dla turystów – nie potrzeba już paszportu, aby wjechać do Turcji, wystarczy dowód osobisty.

- Jeszcze do niedawna brak paszportu uniemożliwiał klientom wybór tego kierunku, natomiast aby wyrobić dokument w biurze paszportowym, trzeba czekać kilka tygodni – mówi Gabriela Maryniak. – Teraz już paszport nie jest wymagany, a relacja ceny do jakości usług turystycznych w Turcji przemawia na jej korzyść. Znajdziemy tu piękne szerokie plaże, usytuowane bezpośrednio przy hotelu tworzące hotelowy kompleks, dużo atrakcji dla rodzin z dziećmi, a do tego wspaniałe zabytki i pewną pogodę.

Wszędzie, ale bez … ruskich

Do łask turystów pomału wraca też Egipt.

- Po kryzysie związanym z tak zwaną Arabską Wiosną, Polacy znów chcą podróżować do tego kraju, zwłaszcza miłośnicy nurkowania – informuje Abdalla Mustafa. – Tak pięknych raf nigdzie bliżej nie zobaczymy. Wiem, o czym mówię, bo sam jeżdżę do Egiptu właśnie dla tych widoków.

Ale są klienci, którzy w obecnej sytuacji politycznej w ogóle nie biorą pod uwagę wakacji np. w Turcji i Egipcie, jednak nie ze względu na bezpieczeństwo, a obecność rosyjskich turystów, którzy w skuteczny sposób omijają sankcje i oblegają popularne kurorty.

- Mieliśmy takie przypadki, że nasi klienci nie chcieli jechać tam, gdzie mogą wypoczywać Rosjanie – potwierdza Gabriela Maryniak.

W Polsce wzrasta też zainteresowanie egzotycznymi wyjazdami, zwłaszcza na Dominikanę i do Meksyku, ale cieszą się one powodzeniem głównie w zimowych miesiącach. Bardzo pożądanymi kierunkami są również Wyspy Kanaryjskie czy wyspy włoskie, jednak rzadziej wybierane ze względu na wysokie ceny.

Nadal Polacy bardzo lubią wypoczywać w Chorwacji, jednak ci, którzy wybierają ten kierunek na wakacje, rzadko korzystają z wyjazdów organizowanych przez biura podróży, wolą podróżować własnym transportem.

Natomiast jeśli chodzi o wycieczki objazdowe, to tutaj Chorwacja czy też inne bałkańskie kraje, cieszą się wielką popularnością.

- Przy wyborze kierunku wakacyjnego klienci bardziej od ceny biorą pod uwagę procedury związane z pandemicznymi obostrzeniami – wyjaśnia Gabriela Maryniak. – Chcą jechać tam, gdzie jest najmniej formalności pod tym względem – na przykład nie trzeba mieć szczepienia albo nie jest konieczne wykonanie testu przed wylotem. Trzeba pamiętać, że każdy test, to dodatkowy wydatek dla klienta, podobnie jak ubezpieczenie od rezygnacji z podróży, z powodu nagłego zachorowania, w tym również zachorowania na koronawirusa.

Jednak warto je wykupić, bo jeśli na przykład dzień przed wylotem okaże się, że nasz test dał wynik pozytywny, podróż będzie niemożliwa, a jeśli klient nie miał dodatkowego ubezpieczenia, niestety nie należy mu się żaden zwrot kosztów. Potrącenia organizatora w przypadku rezygnacji na dzień przed datą wylotu, to 90 procent ceny wycieczki.

Na lotniskach tłok

Mimo niestabilnej sytuacji na świecie, pasażerów na lotniskach praktycznie nie ubywa. Obserwujemy ogromne zainteresowanie podróżami samolotem, które jest nawet większe niż przed pandemią.

Sytuację na bieżąco obserwuje Filip Stasiak, maturzysta z Kluczborka, który od kilku lat sam lata w różne zakątki świata - nawet kilka razy w tygodniu – i szerzy tym samym ideę budżetowego podróżowania. Filip chce zostać pilotem samolotów pasażerskich. Angażuje się też w ważne europejskie projekty, konferencje związane z lotnictwem i przyszłością ekologicznego podróżowania.

- Samoloty są w dużej części wypełnione, zdarzają się nawet overbookingi, czyli sytuacje, w których jest więcej sprzedanych biletów niż miejsc – mówi Filip Stasiak. – I mimo wzrostu cen walut i paliwa lotniczego, wciąż można upolować bilety za kilkadziesiąt złotych.

Obecnie najtańsze są bilety lotnicze do Włoch – do Bolonii, Turynu, Mediolanu-Bergamo czy Wenecji polecimy nawet za 24 zł w jedną stronę. Bardzo staniały też bilety do Wielkiej Brytanii – na przykład do Londynu kosztują nawet 39 zł.

Nie maleje też popyt na długodystansowe loty czarterowe. Z polskich lotnisk można się nimi dostać niemal na koniec świata.

- Na przykład z lotniska Katowice-Pyrzowice bezpośrednio dolecimy Dreamlinerem do Puerto Plata i Punta Cana w Republice Dominikany, Varadero na Kubie czy do Cancun w Meksyku – wylicza Filip Stasiak. – Są też loty do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, na Zanzibar i Wyspy Zielonego Przylądka.

Pandemia koronawirusa spowodowała największy kryzys w historii lotnictwa. Tego, że branża tak szybko się odrodzi, nie przypuszczały nawet kierownictwa lotnisk.

- Wyspy Brytyjskie zakładały mniejszy ruch w portach lotniczych, przez co nie została zatrudniona odpowiednia liczba pracowników obsługi naziemnej – mówi Filip Stasiak. – Teraz Wielka Brytania zmaga się z potężnymi kolejkami na lotniskach. Ludzie czekają w kolejkach po kilka godzin. Powodem był szczególnie okres Świąt Wielkanocnych połączony ze zniesieniem praktycznie wszystkich obostrzeń związanych z koronawirusem przy przekraczaniu granic.

W związku ze wzrostem liczby klientów, linie lotnicze zwiększają też liczbę lotów na najbardziej obleganych trasach.

- Na przykład z Katowic Ryanair zwiększył częstotliwość z dwóch do czterech rejsów w tygodniu do Bolonii, z czterech do sześciu do Mediolanu i do Oslo. A do Dortmundu samoloty odlatują nawet cztery razy dziennie – wylicza Filip Stasiak.

Głód podróży silniejszy niż wojna
Filip Stasiak nie czekał specjalnie na wakacje, by dać upust swojej pasji. Od początku roku zdążył już odwiedzić dwa razy Brukselę i Luksemburg. Był też w Birmingham, Londynie, Zurychu, Rzymie i Bari oraz we Frankfurcie i Hamburgu.

- Korzystam z okazji, bo nie wiadomo, czy świat znów się nie zatrzyma – mówi Filip Stasiak.

Nadzieję, że tak się nie stanie, ma Abdalla Mustafa.

- Turystyka to taka dziedzina, że cokolwiek dzieje się na świecie, ona pierwsza reaguje. Każdy światowy kryzys polityczny, społeczny, zdrowotny czy finansowy, jest też kryzysem w turystyce – tłumaczy. – Każde zawirowanie odbija się na nas negatywnie. Żeby pracować w tej branży, trzeba mieć wielką odporność na stres i po prostu kochać tę branżę.

Ale Polakom tak bardzo dokuczyły niedawne lockdowny, zamknięte granice i ograniczenia wyjazdów, że już czekają w blokach startowych, by móc spakować w walizki i znów bez przeszkód ruszyć w świat.

- Mamy takich klientów, którzy planują szybko nadrobić stracone przez pandemię dwa lata. Ten głód wyjazdów jest tak wielki, iż nie odstraszają ich ceny, wojna, strach i niepewność – mówi Gabriela Maryniak. – Bakcyl podróżowania jest tak silny, że trudno go ujarzmić. Musi znaleźć ujście prędzej czy później.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska