Targi nto - nowe

Wakacje o krok od domu

Małgorzata Krysińska
Świetlica to skuteczne lekarstwo na nudę - twierdzą zgodnie dzieci.
Świetlica to skuteczne lekarstwo na nudę - twierdzą zgodnie dzieci.
Zajęcia plastyczne, sportowe i spacery - tak spędzają wakacje dzieci z gorzowskiej świetlicy środowiskowej.

Świetlica istnieje dopiero od dwóch lat i w ciągu roku szkolnego jest czynna jedynie popołudniami. Jednak na czas wakacji opiekunka placówki Aleksandra Płaza i pełnomocnik zarządu miejskiego ds. rozwiązywania problemów alkoholowych Anna Wiśniowska-Rzepka zorganizowały tam dzieciom coś w rodzaju półkolonii. Zajęcia zaczynają się o ósmej i trwają pięć godzin.
- Codziennie przychodzi do nas średnio piętnaścioro dzieci - mówi Aleksandra Płaza. - Organizujemy dla nich nie tylko typowo świetlicowe zajęcia, ale też zabawy na świeżym powietrzu. Zachęcamy je do gry w piłkę, badmintona i tenisa stołowego, chodzimy razem na spacery, na jagody i maliny do lasu.

- Ponieważ zajęcia przebiegają pod hasłem "Radość bez alkoholu, wakacje bez ryzyka", staramy się także nauczyć dzieci, jak pożytecznie spędzać czas z korzyścią dla swego zdrowia oraz wykształcić w nich zainteresowanie otaczającą ich rzeczywistością - dodaje Anna Wiśniowska-Rzepka. - Poza tym raz w tygodniu jeździmy z nimi na basen do Praszki. Zaś pod koniec lipca chcemy zorganizować wycieczkę do opolskiego zoo.
Półkolonie finansowane są z pieniędzy przeznaczonych przez radnych na utrzymanie świetlicy i dzieci za nie nie płacą.
- Jest bardzo fajnie, wesoło, jest dużo zabawek, robimy dużo ciekawych rzeczy - chwali przedpołudniowe zajęcia 9-letnia Ewelina Belka. - Na przykład robimy wycinanki, kolorujemy obrazki, lepimy z plasteliny.
- Jest świetnie - zapewnia 11-letni Dawid Czuczułaszwili. - Gramy w ping-ponga, rysujemy, robimy sobie kapelusiki i czekoladę na gorąco, nawet z pięciu łyżeczek! A w domu bym się tylko nudził. Zwłaszcza, że moja siostra śpi aż do jedenastej, a na podwórku mam tylko trzech kolegów.

- Cieszę się z tych półkolonii, bo mam z kim zagrać w piłkę i chodzić na spacery - wtóruje im 11-letni Dominik Bedka. - Dlatego, gdy tylko wrócę do domu, już czekam na następny dzień.
- Gdyby nie było świetlicy, to przez całe wakacje nie miałbym co robić - posumowuje krótko 7-letni Dawid Stępień. - W domu przed południem jest tylko mama, która przez cały czas zajmuje się moją młodszą siostrzyczką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska