Walce. I co dalej z budową wiatraków?

Marek Świercz [email protected]
W sprawie wiatraków w gminie Walce coś się ruszyło. (fot. sxc)
W sprawie wiatraków w gminie Walce coś się ruszyło. (fot. sxc)
Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że wiatraki w gminie Walce są zgodne z planem.

Zdaniem opolskiej prokuratury, która w spór o farmę wiatrową w gminie Walce zaangażowała się z urzędu, plan zagospodarowania przestrzennego gminy (zezwalający na budowę wiatraków) był niezgodny ze studium zagospodarowania.

Zobacz: Walce. Wiatraki spowodowały konflikt

Wczoraj (20 kwietnia) Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie uznał jednak, że prokuratura nie ma racji.

Nie znaczy to jednak, że inwestycja w gminie Walce ruszy. Nie zakończyły się bowiem procedury, które uruchomił protest grupy mieszkańców przeciwnych inwestycji firmy Clean Energy.

Na ich wniosek Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało we wrześniu 2009 roku, że trzeba jeszcze raz zbadać to, jak wiatraki będą wpływać na środowisko.

Według SKO, eksperci mają ocenić nie tylko farmę we wsi Rozkochów w gminie Walce, ale także te farmy, które firma chciała stawiać w sąsiedniej gminie Głogówek.

- Uważamy, że trzeba zbadać efekt skumulowany - przekonywał we wtorek w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Opolu pełnomocnik SKO.

Sprawa trafiła do WSA, bo Clean Energy zaskarżyła decyzję SKO. Zdaniem inwestora, planowane farmy nie są ze sobą w żaden sposób powiązane.

Skargę złożyli też niezadowoleni mieszkańcy, których wspiera Towarzystwo na rzecz Ziemi z Oświęcimia. Uważają, że farma w ogóle nie powinna powstać.

WSA zamknął we wtorek postępowanie, ale wyrok ogłosi dopiero 27 kwietnia.

Co ciekawe, region nadal stawia na energię wiatrową. Program rozwoju odnawialnych źródeł energii, nad którym debatują właśnie komisje Sejmiku Wojewódzkiego, zakłada, że Opolszczyzna ma iść właśnie w kierunku farm wiatrowych. Dlatego opozycja uważa, że jest to plan księżycowy.

Zobacz: Walce. Jednak nie będzie wiatraków

- Jego założenia mają się nijak do rzeczywistości - mówi radny PiS Grzegorz Sawicki. - Konflikt w Walcach pokazuje, jak wielkie są przeszkody biurokratyczne. Jeśli nasz program ma być realny, musi pokazać, jak inwestorzy mają sobie z tymi barierami radzić.

Przypomnijmy, że podobne opinie wygłaszał także marszałek Józef Sebesta. Stwierdził nawet, że konwent marszałków powinien zaapelować o zmianę prawa, w tym - ograniczenie kompetencji takich instytucji jak SKO.

Opolscy przyrodnicy są ostrożniejsi w opiniach. - Z przyrodniczego punktu widzenia inwestycja w Walcach nie budzi zastrzeżeń - mówi nto Arkadiusz Nowak, szef Regionalnej Rady Ochrony Przyrody. - Mamy jednak inne obawy. Realizacja tak dużej inwestycji może zachęcić inne firmy do wejścia na nasz teren. I może się wtedy okazać, że będą chciały stawiać wiatraki w obszarach chronionego krajobrazu, na przykład u podnóża Gór Opawskich albo wokół Jeziora Nyskiego. A na to w żadnym wypadku zgodzić się nie możemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska